Wtorek rano
Wtorek, 15 listopada 2016
· Komentarze(3)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam tuż po 7:00...jest chłodno... termometr w liczniku pokazuje -1. Miejscami widzę, że drogi się szklą, tylko czemu? Po chwili przypominam sobie mgłę wieczorną, to pewnie ona opadła zmroziła się i stąd efekt. Jadę bardzo asekuracyjnie, wydaje się, że rower nieźle sobie radzi, ale nie raz miałem nieprzyjemność zaliczenia gleby warunkach które nie do końca wskazywały na istnienie lodu...
Na drogach mniejszy ruch niż wczoraj odbijam na Medyków, Bałtycką, tam widzę pierwszego rowerzystę :) więc nie tylko ja jestem pokręcony ;)
Miejscami drogi się lekko szklą © amiga
Gdy dojeżdżam do Kochłowic widzę, że temperatura powoli spada, jest -1.5 stopnia, wschodzi słońce. jest pięknie...
Wschód słońca nad Kochłowicami © amiga
Za Kochłowicami postanawiam uciec na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego, wieki tamtędy nie jechałem, nie powinno być syfu, woda jest raczej przymarznięta... chwilę później wiem, że warto było, budzący się dzień, lekko przymrożone krzewy, trawy... unoszacy się smog... ;)
W tle kościół w Kochłowicach © amiga
Nad potokiem Bielszowickim © amiga
Lekko oszroniony krajobraz © amiga
Wracam na szosy na wyjeździe z Wirka, dalej Bielszowice, spokojna trasa, gdy dojeżdżam do Zabrza, spoglądam na zegarek... jest ósma... masakra... przejeżdżam tylko tam gdzie nie ma innej alternatywy, ale chwilę później odbijam w lasek Makoszowski, cisza spokój tylko jeden spacerowicz... gdy melduję się w Gliwicach ruch powoli zanika.
W lasku Makoszowskim © amiga
Na Poznańskiej trwają prace przygotowawcze przed wylaniem drugiej warstwy asfaltu, być może zrobią to jeszcze dzisiaj, pewnie będę miał okazję to sprawdzić wracając do domu.
Praca wre na Poznańskiej © amiga
Szukają studzienek... ;) © amiga
Za to okolice PECu zaskakują... jest biało, jest zimowo. Różnica w krajobrazie niesamowita. Nagle znalazłem się na jakimś biegunie zimna, przyglądam się temu czemuś, to nie śnieg, to szadź... więc mgła musiała być naprawdę solidna... Biały odcinek miał tylko 1.5 km. Dalej wracam do klimatów jesiennych, docieram do Zabrskiej. po raz kolejny natykam się na korek.
Szadź się osadziła © amiga
Mgła musiała być solidna © amiga
Zimowe krajobrazy © amiga
Znowu korek na Zabrskiej? © amiga
Objeżdżam go chodnikiem i docieram do firmy. Niektórzy patrzą na mnie jak na UFO... powinni już się przyzwyczaić...
Zastanawiam się jak będzie jutro, czy nie lepiej będzie odpuścić, w nocy ma padać, śnie, śnieg z deszczem, później deszcz w wszystko przy temperaturze w okolicach zera.. Jeżeli to będzie marznąć... może być niebezpiecznie...
Na drogach mniejszy ruch niż wczoraj odbijam na Medyków, Bałtycką, tam widzę pierwszego rowerzystę :) więc nie tylko ja jestem pokręcony ;)
Miejscami drogi się lekko szklą © amiga
Gdy dojeżdżam do Kochłowic widzę, że temperatura powoli spada, jest -1.5 stopnia, wschodzi słońce. jest pięknie...
Wschód słońca nad Kochłowicami © amiga
Za Kochłowicami postanawiam uciec na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego, wieki tamtędy nie jechałem, nie powinno być syfu, woda jest raczej przymarznięta... chwilę później wiem, że warto było, budzący się dzień, lekko przymrożone krzewy, trawy... unoszacy się smog... ;)
W tle kościół w Kochłowicach © amiga
Nad potokiem Bielszowickim © amiga
Lekko oszroniony krajobraz © amiga
Wracam na szosy na wyjeździe z Wirka, dalej Bielszowice, spokojna trasa, gdy dojeżdżam do Zabrza, spoglądam na zegarek... jest ósma... masakra... przejeżdżam tylko tam gdzie nie ma innej alternatywy, ale chwilę później odbijam w lasek Makoszowski, cisza spokój tylko jeden spacerowicz... gdy melduję się w Gliwicach ruch powoli zanika.
W lasku Makoszowskim © amiga
Na Poznańskiej trwają prace przygotowawcze przed wylaniem drugiej warstwy asfaltu, być może zrobią to jeszcze dzisiaj, pewnie będę miał okazję to sprawdzić wracając do domu.
Praca wre na Poznańskiej © amiga
Szukają studzienek... ;) © amiga
Za to okolice PECu zaskakują... jest biało, jest zimowo. Różnica w krajobrazie niesamowita. Nagle znalazłem się na jakimś biegunie zimna, przyglądam się temu czemuś, to nie śnieg, to szadź... więc mgła musiała być naprawdę solidna... Biały odcinek miał tylko 1.5 km. Dalej wracam do klimatów jesiennych, docieram do Zabrskiej. po raz kolejny natykam się na korek.
Szadź się osadziła © amiga
Mgła musiała być solidna © amiga
Zimowe krajobrazy © amiga
Znowu korek na Zabrskiej? © amiga
Objeżdżam go chodnikiem i docieram do firmy. Niektórzy patrzą na mnie jak na UFO... powinni już się przyzwyczaić...
Zastanawiam się jak będzie jutro, czy nie lepiej będzie odpuścić, w nocy ma padać, śnie, śnieg z deszczem, później deszcz w wszystko przy temperaturze w okolicach zera.. Jeżeli to będzie marznąć... może być niebezpiecznie...