Sobota z panami

Sobota, 29 października 2016 · Komentarze(0)
Jest 8:17 gdy ruszam do pracy, dzisiaj sobota, ale i tak jest co robić, gorący okres w pełni... trzeba czas wykorzystać ile się da... o ile się da... 
Z rana zupełnie nie miałem ochoty na jazdę, coś mi mówiło, jedź pociągiem, nawet sprawdziłem rozkłady jazdy, ale w końcu doszedłem do wniosku, że będę się wygłupiał. Jak się później okazało mogłem spokojnie dzisiaj odpuścić... 

Jest ciepło 8-10 stopni i paskudny wiatr z zachodu, ruch na drogach zerowy, ale nie oznacza to, że będzie lekko, już w Piotrowicach jakiś debil wyprzedza mnie na gazetę, na wysokości wysepki przy Famurze, przekląłem okrutnie... 

Pierwszy kretyn wyprzedza na gazetę, na wysokości wysepki
Pierwszy kretyn wyprzedza na gazetę, na wysokości wysepki © amiga
SK 045GF - rejestracja debila nie potrafiącego wyprzedzać
SK 045GF - rejestracja debila nie potrafiącego wyprzedzać © amiga
Jadąc dalej w Panewnikach trafiam na panów idących środkiem drogi, zauważają mnie i lekko przetaczają się na pobocza, widać, że dla nich piątek jeszcze się nie skończył... ;)
Panowie chyba lekko wczorajsi
Panowie chyba lekko wczorajsi © amiga
W nocy padało, drogi mokre, zresztą kałuże są wszędzie, rowerówka przed Kochłowicami jest w opłakanym stanie i tak zostanie do marca, może kwietnia... w tej chwili na odcinku około 100m jedzie się po... nie wiadomo czym, coś jest pod liśćmi i błotem, wszystko utopione w wodzie..
Stan rowerówki w Kochłowicach - błoto, piasek, liście i woda
Stan rowerówki w Kochłowicach - błoto, piasek, liście i woda © amiga
Za Kochłowicami postanawiam odbić na Wirecką, bo to spokojniejsza droga, fakt samochodów mniej, ale znowu trafiam na 2 mądrych, idą drogą przesunięcie lekko  do lewej krawędzi. więc na spokojnie jadę prawą stroną, gdy jestem może metr za nimi, nagle odbijają jeden pakuje mi się wprost pod koła... cudem się zatrzymałem... poleciało przekleństwo... 
2 miśki idą drogą
2 miśki idą drogą © amiga
...w chwili gdy jestem tuż za nimi jeden nagle odbija wprost pod koła
...w chwili gdy jestem tuż za nimi jeden nagle odbija wprost pod koła © amiga
... a mogłem zabić
... a mogłem zabić © amiga
Gość zdziwiony... chyba częściej muszę używać sygnału ostrzegawczego, paskudna przygoda, nieco dalej na podjeździe na mrówczą górkę, czuję, że tylna opona mi mięknie... Gdzieś przebiłem dętkę... 10 minut z głowy... 
Niebo piękne, tylko ten wiatr
Niebo piękne, tylko ten wiatr © amiga
Ruszam ponownie, wiatr mnie wykończa, ale jest pięknie, Wirek pusty, podobne jest w Bielszowicach, wjeżdżam na chwilę na myjnię 2 minuty później ruszam dalej już czystym rowerem, w miarę czystym...  ujeżdżam może 2 km gdy czuję, że znowu mam mało powietrza... przecież sprawdziłem oponę... staję na poboczu oględziny i... czeka mnie klejenie. Dzwonię do Darka... chwila rozmowy i... jest szansa że będzie przejeżdżał za kilkanaście minut... 
Na horyzoncie pojawiają się nieciekawe chmury
Na horyzoncie pojawiają się nieciekawe chmury © amiga
Wyjmuję dętkę, sprawdzam oponę, nic nie ma, za to znalezienie dziury w dętce jest nie lada wyczynem.. Zajmuje mi to dobrą chwilę... w końcu mam, kleję, pompuję,  i postanawiam podjechać do skrzyżowania w Kończycach. 
Miejsce przymusowego postóju na Pawłowie
Miejsce przymusowego postoju na Pawłowie © amiga
Chwilę później podjeżdża Darek, pakuję rower na samochód i do pracy, czuję, że ten postój strasznie mnie wyziębił... 

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wlrek

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]