Piątek rano
Piątek, 7 października 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam około 7:15.... dziwne bo... zacząłem się zbierać sporo wcześniej, na ubieranie się straciłem dobre 25 minut... trochę zestresowała mnie informacja w TV gdzie powiedzieli, że w Katowicach jest -2... szybko sprawdziłem co zeznaje mój termometr... +2... spora różnica... drogi suche, jeżeli jest jakaś kałuża to nie ma śladu po lodzie. nie widać szronu... jest nieźle...
Ubrałem się nieco cieplej niż wczoraj... bardziej na wszelki wypadek, delikatne zamglenia, spory ruch na drogach... i spore korki... W Panewnikach zaskoczyły zupełnie, dobrze, że to w drugą stronę... Kierunek Kochłowice przejezdny, bez kombinowania z jazdą po chodnikach, lasach itp...
Ciekawe niebo © amiga
Zacisk w kierunku Katowic ma dobry kilometr © amiga
Spoglądam na licznik... 2 stopnie, w lesie przed Kochłowicami widzę 1.4... jednak im bliżej Kochłowic tym znowu cieplej, w centrum 2.2 :)
Za to pojawiają się coraz gęstsze mgły... widoczność spada do około 200m... lampki mam włączone... na wszelki wypadek...
Trochę mi się wpakował... chwilkę odczekałem © amiga
Sprzątanie ulicy © amiga
Normalnie powinno być widać kopalnię Bielszowice © amiga
Bielszowice i Zabrze jakimś cudem puste, jadę wiec najszybszym wariantem po szosach... zaskakują mnie drzewa, jeszcze w zeszłym tygodniu były zielone, w ciągu kilku dni ochłodzenia zmieniły kolory i zaczęły pozbywać się liści.
Strasznie się czaił przed wyjazdem © amiga
Pusto na Matejki © amiga
Wjeżdżając do Gliwic widzę pierwszego rowerzystę o poranku... coś czuję, że masa ludzi skończyła sezon..., pakuję się na remontowaną Poznańską... średnio to wygląda... pewnie asfalt pojawi się dopiero w grudniu...
Jest i rowerzysta :) © amiga
Przegląd Poznańskiej © amiga
Mgły gęstnieją, na Odrowążów i Królewskiej Tamy widoczność to od 50-100 m, dobrze, że do firmy mam 3 km... okazuje się, że to najzimniejszy odcinek, ledwo 1.3 stopnia...
Pod wiaduktem A1 © amiga
Za to w firmie przyjemne 23 stopnie, gorąca kąpiel stawia mnie na nogi... Pora zabrać się za pracę
Ubrałem się nieco cieplej niż wczoraj... bardziej na wszelki wypadek, delikatne zamglenia, spory ruch na drogach... i spore korki... W Panewnikach zaskoczyły zupełnie, dobrze, że to w drugą stronę... Kierunek Kochłowice przejezdny, bez kombinowania z jazdą po chodnikach, lasach itp...
Ciekawe niebo © amiga
Zacisk w kierunku Katowic ma dobry kilometr © amiga
Spoglądam na licznik... 2 stopnie, w lesie przed Kochłowicami widzę 1.4... jednak im bliżej Kochłowic tym znowu cieplej, w centrum 2.2 :)
Za to pojawiają się coraz gęstsze mgły... widoczność spada do około 200m... lampki mam włączone... na wszelki wypadek...
Trochę mi się wpakował... chwilkę odczekałem © amiga
Sprzątanie ulicy © amiga
Normalnie powinno być widać kopalnię Bielszowice © amiga
Bielszowice i Zabrze jakimś cudem puste, jadę wiec najszybszym wariantem po szosach... zaskakują mnie drzewa, jeszcze w zeszłym tygodniu były zielone, w ciągu kilku dni ochłodzenia zmieniły kolory i zaczęły pozbywać się liści.
Strasznie się czaił przed wyjazdem © amiga
Pusto na Matejki © amiga
Wjeżdżając do Gliwic widzę pierwszego rowerzystę o poranku... coś czuję, że masa ludzi skończyła sezon..., pakuję się na remontowaną Poznańską... średnio to wygląda... pewnie asfalt pojawi się dopiero w grudniu...
Jest i rowerzysta :) © amiga
Przegląd Poznańskiej © amiga
Mgły gęstnieją, na Odrowążów i Królewskiej Tamy widoczność to od 50-100 m, dobrze, że do firmy mam 3 km... okazuje się, że to najzimniejszy odcinek, ledwo 1.3 stopnia...
Pod wiaduktem A1 © amiga
Za to w firmie przyjemne 23 stopnie, gorąca kąpiel stawia mnie na nogi... Pora zabrać się za pracę