Piątkowy powrót do domu
Piątek, 9 września 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wychodzę z pracy, jest 16:38, świeci słońce, wieje lekki wiaterek w twarz, jest ciepło, obłędnie ciepło, początkowo myślę by pojechać lasem, może znów przez hałdę? Jednak jak sobie przypomnę, to na co tam trafiłem, to jednak lekko modyfikuję plan, pojadę na Makoszowy, a dalej się zobaczy. Na drogach całkiem sporo samochodów, liczę jednak na to, że wkrótce poznikają.
Na remontowanej drodze © amiga
W Zabrzu przejeżdżam przez lasek Makoszowski, pieszych... pełno, rowerzystów za to niewielu, z tymi pierwszymi mam problem, bo muszę kluczyć pomiędzy nimi... jakby nie dało się iść z jednej strony ścieżki, tym bardziej, że tędy prowadzi szlak rowerowy. Ale co tam zaczyna się weekend :)
Slalom między pieszymi w lasku Makoszowskim © amiga
Jadę całą długością Makoszów, tam zmiana planów, pojadę na Mikołów, zaliczając Chudów, chociaż pod zamek zupełnie mnie nie ciągnie, pewnie będą tłumy... a nie o to mi chodzi.
Kopalnia Makoszowy © amiga
Most przy wyjeździe z Zabrza © amiga
Droga względnie łatwa, jedynie co jakiś czas przejeżdża samochód zbyt blisko roweru, o ile jeszcze na terenie zabudowanym kierowcy pilnują raczej prędkości to gdy tylko mogą przycisnąć, robią to, chyba najgorzej jest na drodze z Bujakowa do Mikołowa, minęła mnie nawet jakaś ciężarówka i jak zwykle za blisko, ze zbyt dużą prędkością. Masakra.
"Centrum" Chudowa © amiga
Na podjeździe na Sośnią górę wszystkim się spieszy, tyle, że samochody jadą też z drugiej strony, niewiele jest miejsca, a jednak niektórzy próbują się zmieścić...
Po prawej wjazd do ogrodu botanicznego w Mikołowie,, na wprost Sośnia górka © amiga
Po minięciu skrzyżowania z 81 jest jakby lepiej, mniej samochodów, mniej wariatów, wszyscy jadą też wolniej, ale jestem już prawie w centrum Mikołowa, więc może dlatego.
Dożynki w Mokrem ;) © amiga
Zjeżdżam na rynek w Mikołowie, krótki objazd, zdzwaniam się z kumplem i umawiamy się na Podlesiu, do domu mam stąd około 10 km. Ciekawe gdzie się spotkamy.
Rynek w Mikołowie © amiga
Przy fontannie © amiga
Za Mikołowem solidna górka, trzeba się pomęczyć, ale miejsce jest świetne... lubię je, i lubię ten kilku km zjazd z drugiej strony... to jedno z niewielu miejsc gdzie zjeżdżanie, trwa chyba dłużej niż podjazd, oczywiście jadąc od strony Mikołowa :)
Pofałdowane Katowice © amiga
Kumpla spotykam już prawie przy wyjeździe z Podlesie, nie wiem czy to już nie jest Kostuchna, zamieniamy kilka zdań, stajemy na kolę przy pobliskim sklepie... Swoją drogą pewnie 10 lat temu było by to Piwo, a my bez rowerów ;) Jednak czasy się zmieniają...
Po kilkunastu minutach każdy rusza w swoją stronę, do domu mam jedynie 3km. Więc po niecałych 10 minutach jestem na miejscu...
Na remontowanej drodze © amiga
W Zabrzu przejeżdżam przez lasek Makoszowski, pieszych... pełno, rowerzystów za to niewielu, z tymi pierwszymi mam problem, bo muszę kluczyć pomiędzy nimi... jakby nie dało się iść z jednej strony ścieżki, tym bardziej, że tędy prowadzi szlak rowerowy. Ale co tam zaczyna się weekend :)
Slalom między pieszymi w lasku Makoszowskim © amiga
Jadę całą długością Makoszów, tam zmiana planów, pojadę na Mikołów, zaliczając Chudów, chociaż pod zamek zupełnie mnie nie ciągnie, pewnie będą tłumy... a nie o to mi chodzi.
Kopalnia Makoszowy © amiga
Most przy wyjeździe z Zabrza © amiga
Droga względnie łatwa, jedynie co jakiś czas przejeżdża samochód zbyt blisko roweru, o ile jeszcze na terenie zabudowanym kierowcy pilnują raczej prędkości to gdy tylko mogą przycisnąć, robią to, chyba najgorzej jest na drodze z Bujakowa do Mikołowa, minęła mnie nawet jakaś ciężarówka i jak zwykle za blisko, ze zbyt dużą prędkością. Masakra.
"Centrum" Chudowa © amiga
Na podjeździe na Sośnią górę wszystkim się spieszy, tyle, że samochody jadą też z drugiej strony, niewiele jest miejsca, a jednak niektórzy próbują się zmieścić...
Po prawej wjazd do ogrodu botanicznego w Mikołowie,, na wprost Sośnia górka © amiga
Po minięciu skrzyżowania z 81 jest jakby lepiej, mniej samochodów, mniej wariatów, wszyscy jadą też wolniej, ale jestem już prawie w centrum Mikołowa, więc może dlatego.
Dożynki w Mokrem ;) © amiga
Zjeżdżam na rynek w Mikołowie, krótki objazd, zdzwaniam się z kumplem i umawiamy się na Podlesiu, do domu mam stąd około 10 km. Ciekawe gdzie się spotkamy.
Rynek w Mikołowie © amiga
Przy fontannie © amiga
Za Mikołowem solidna górka, trzeba się pomęczyć, ale miejsce jest świetne... lubię je, i lubię ten kilku km zjazd z drugiej strony... to jedno z niewielu miejsc gdzie zjeżdżanie, trwa chyba dłużej niż podjazd, oczywiście jadąc od strony Mikołowa :)
Pofałdowane Katowice © amiga
Kumpla spotykam już prawie przy wyjeździe z Podlesie, nie wiem czy to już nie jest Kostuchna, zamieniamy kilka zdań, stajemy na kolę przy pobliskim sklepie... Swoją drogą pewnie 10 lat temu było by to Piwo, a my bez rowerów ;) Jednak czasy się zmieniają...
Po kilkunastu minutach każdy rusza w swoją stronę, do domu mam jedynie 3km. Więc po niecałych 10 minutach jestem na miejscu...