Czwartek o poranku

Czwartek, 8 września 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam z solidnym poślizgiem, jest 7:22 gdy ruszam, świeci za to słońce, bardzo delikatny wiatr z południa, a może nawet z południowego-wschodu, jest przyjemnie :)

Korki za to w mieście jak diabli, pierwsze kilka km wiąże się z przerwami w jeździe co kilkaset metrów. Nie lubię takiej jazdy, dopiero gdy uciekam na Bałtycką i dalej na Panewnicką jest nieźle. Jakimś cudem udaje mi się przejechać Kochłowice bez zatrzymania. Za to na Wirku.... szkoda gadać... 

Już na dzień dobry trafiam na zaciski
Już na dzień dobry trafiam na zaciski © amiga
Chyba wzięli się za DDRkę... mam tylko nadzieję, że nie położą kostki, chociaż w tym kraju wszystko jest możliwe
Chyba wzięli się za DDRkę... mam tylko nadzieję, że nie położą kostki, chociaż w tym kraju wszystko jest możliwe © amiga
Na Wirku lekko zaciska
Na Wirku lekko zaciska © amiga

Gdy dojeżdżam do Bielszowic jest już po ósmej, samochody zniknęły z ulic, robi się pusto :), temperatura idzie w górę, softshell rozpięty, ale i tak jest mi ciepło :). W Zabrzu również drogi puste, co jakiś czas tylko ktoś mnie mija. 
A na Bielszowickiej pustki jak zwykle zresztą
A na Bielszowickiej pustki jak zwykle zresztą © amiga
Coś dużego mnie wyprzedziło
Coś dużego mnie wyprzedziło © amiga
Nieco skracam drogę przez lasek makoszowski, wybieram jednak ścieżkę po której jadę pierwszy raz, tyle, że aby się tam dostać trzeba nieco nagiąć przepisy. Prawie 400m po chodniku, bo o normalnym wjeździe nikt nie pomyślał. 
Wzdłuż DTŚki - pierwszy raz jadę od tej strony
Wzdłuż DTŚki - pierwszy raz jadę od tej strony © amiga
Przygotowują się do koszenia
Przygotowują się do koszenia © amiga

Na granicy Zabrza i Gliwic, gdy wyjeżdżam znowu na drogi mija mnie biker na kolarce... nie mam szans by go dogonić pomimo tego, że prędkość mam w okolicach 30 km/h...  Szerokei opony, brak kondycji itd... 
W firmie sprawdzam na polarze i okazuje się że to Marcin Pazik :) prawdopodobnie jechał do pracy w Nowych Gliwicach ;) -ach ta inwigilacja... 
Wg Polara króliczek który mnie wyprzedził ma na imię Marcin :) i jest z Zabrza
Wg Polara króliczek który mnie wyprzedził ma na imię Marcin :) i jest z Zabrza © amiga

Do firmy na drogach panuje spokój, jedynie na rondzie przy bł. Czesława muszę zwolnić, ze względu na autobus walczący z tym rondem... zastanawiam się jaką on miał trasę, bo wjeżdżał w tą samą drogę z której wyjechał... zrobił pełne 360 stopni... 
6-ka - chyba jedzie z Katowic
6-ka - chyba jedzie z Katowic © amiga
Na Zabrskiej - ciekawe malowanie roweru
Na Zabrskiej - ciekawe malowanie roweru © amiga
Wkrótce jestem już w firmie, pozostało tylko wziąć kąpiel i do pracy... 

Komentarze (3)

Z szosami się nie ścigam bo to bez sensu. Sam sprzęt daje mu fory na asfalcie. To samo działa w drugą stronę, ja mam fory w terenie. Ale jak jest jakiś na horyzoncie to choć próbuję go z oczu nie stracić. To jest dostatecznie dobry sposób na to by tempo podkręcić. Zresztą dziś planuję sobie powrót terenowy i to z objazdami :-) Czas znowu się full-em nacieszyć.

limit 08:50 czwartek, 8 września 2016

Limit Jak widzisz dalej śpię ;) oczywiście 7:22, pewnie mógłbym nim próbować walczyć, ale z szosą nie mam szans, jeżeli gość chociaż trochę jeździ , oponki 25 mm... nie stawiają mu żadnego oporu, a te które mam też niby cienkie ale zawsze to 1,6 cala tyle, że w nich mogę wjechać w teren ;)

amiga 08:26 czwartek, 8 września 2016

6:22? To chyba wcześniej, i to sporo, wyjechałeś. Zwykle coś 7:00 z groszami. Też dziś miałem ściganta w Łagiszy. Wyprzedził mnie w drodze na Zieloną. Patrzę na GPS-a: 35km/h a ten mi odjeżdża. Przez chwilę próbowałem jechać równo za nim ale doszedłem do wniosku, że moje płuca nie dostarczają takich ilości tlenu by dać radę wytrzymać tempo szoszona.

limit 08:10 czwartek, 8 września 2016
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylisz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]