Dzień Piąty - Powrót do Katowic i krótkie podsumowanie...
Środa, 17 sierpnia 2016
· Komentarze(3)
Kategoria do 272, Śląsk - poza mapą, Solo, W jedną stronę
Dzisiaj wstaję wyjątkowo późno patrząc na poprzednie kilka dni, w planie mam wyjazd w okolicach godziny 9:00, Karolina zostaje w pracy, to koniec naszego wspólnego krótkiego wyjazdu tegorocznego. Udało się kilka km przejechać, udało się zwiedzić kilka miejsc, do niektórych wrócić po latach...
Po długim pożegnaniu z Karoliną i jej rodzicami wsiadam na rower i ruszam, tym razem jednak mam w planie dojazd tylko do Częstochowy, w domu chciałbym być w okolicy 18. Dzień zapowiada się słoneczny, na niebie trochę chmur jest ciepło, przyjemnie i... wiatr od północy... nie mogło tak być gdy jechaliśmy 4 dni temu do Truskolasów?
No nic... Trasa którą chcę jechać pokrywa się w dużej części z wyjazdem do Truskolasów którą naszkicowała Karolina, po przejechaniu okazuje się, że omija z daleka jurę, jakiś nie leży mi Złoty Potok, Myszków i Siewierz, a raczej ruch jaki panuje tam na ulicach.
![Piękne niebo o poranku](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642103,20160821,piekne-niebo-o-poranku.jpg)
Piękne niebo o poranku © amiga
Wprowadzam drobne korekty by uniknąć terenu, jakiś opóźnień, za to muszę się pomęczyć na dziurawym asfalcie, Pierwsza przerwa w Gorzkowicach, dzisiaj jednak odpuszczam kawę, jem banana, popijam zawartością bidonu i lecę na Kamińsk.
![W Gorzkowicach](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642107,20160821,w-gorzkowicach.jpg)
W Gorzkowicach © amiga
W Miasteczku się nie zatrzymuję, bo i po co, za to moją uwagę zwraca góra Kamińsk, pracująca za nią elektrownia wyrzuca z siebie wielkie obłoki... góra wygląda jak wulkan... domowej roboty ;)
![Za górą pracuje jakaś fabryka chmur](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642108,20160821,za-gora-pracuje-jakas-fabryka-chmur.jpg)
Za górą pracuje jakaś fabryka chmur © amiga
Do Lgoty Wielkiej droga mija piorunem, miała być szybka fota kościółka, a okazuje się że jest otwarty... korzystam z okazji wchodzę do środka, kilka fot. Tuż obok jest sklep, uzupełniam bidon... i ruszam dalej, wybieram trasę z pierwotnego plany, z podjazdem na Wolę Blakową. 1.5 km mam co robić, ale później już tylko zjazd... prawie do Nowej Brzeźnicy...
![Kościółem św. Klemensa w Lgocie Wielkiej](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642110,20160821,kosciolem-sw-klemensa-w-lgocie-wielkiej.jpg)
Kościółem św. Klemensa w Lgocie Wielkiej © amiga
![Można zajrzeć do środka](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642113,20160821,mozna-zajrzec-do-srodka.jpg)
Można zajrzeć do środka © amiga
![Ciekawe wnętrze](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642115,20160821,ciekawe-wnetrze.jpg)
Ciekawe wnętrze © amiga
![Szkoda, że nie można wejść głębiej](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642117,20160821,szkoda-ze-nie-mozna-wejsc-glebiej.jpg)
Szkoda, że nie można wejść głębiej © amiga
Powolutku zaczynam odczuwać zmęczenie, 4 litery odzywają się... dojeżdżam do skrzyżowania dróg gdzie mogę zdecydować czy polecieć na Kłobuck, a dalej na Woźniki i do Katowic, czy jednak zostać przy planie Częstochowa. Dzwoni Darek... trafił idealnie... jem banana... popijam zawartością bidonu. Zostaję przy pierwotnym planie, wiem, że inaczej nie dotrę na 18....
![Kilka dni temu sklep przy tym skrzyżowaniu uratował nam życie](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642120,20160821,kilka-dni-temu-sklep-przy-tym-skrzyzowaniu-uratowal-nam-zycie.jpg)
Kilka dni temu sklep przy tym skrzyżowaniu uratował nam życie © amiga
W drodze do Częstochowy zatrzymuję się na 5 minut kilka razy, w tym raz przy kościele w Cykarzewie. Tak naprawdę to ta trasa od skrzyżowania nie posiada żadnych atrakcji, poza lasem i stosunkowo małym ruchem samochodów. Za to cieszą kolejne znaki z malejącą ilością km do Częstochowy.
![Wejście do kościoła św. Stanisława w Cykarzewie starym](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642125,20160821,wejscie-do-kosciola-sw-stanislawa-w-cykarzewie-starym.jpg)
Wejście do kościoła św. Stanisława w Cykarzewie starym © amiga
![Dzwonnica przy kościele](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642126,20160821,dzwonnica-przy-kosciele.jpg)
Dzwonnica przy kościele © amiga
![Wnętrze kościoła](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642128,20160821,wnetrze-kosciola.jpg)
Wnętrze kościoła © amiga
Gdy jestem już w Częstochowie na moment zatrzymuję się przy jednym z bunkrów i w okolicy Jasnej Góry... chyba pierwszy raz jestem tutaj 3 raz w ciągu kilku dni...
![Bunnkier w Częstochowie](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642127,20160821,bunnkier-w-czestochowie.jpg)
Bunkier w Częstochowie © amiga
![Dwa dni temu było tutaj pełno pielgrzymów, dzisiaj panuje spokój](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642129,20160821,dwa-dni-temu-bylo-tutaj-pelno-pielgrzymow-dzisiaj-panuje-spokoj.jpg)
Dwa dni temu było tutaj pełno pielgrzymów, dzisiaj panuje spokój © amiga
Docieram do dworca, kupuję bilet, zaopatruję się w pobliskim sklepie i jadę do Katowic. Mam 2 godziny czasu... W między czasie tel i okazuje się, że skleroza nie boli... Gdy wysiadam w Katowicach pędzę na pocztę jest otwarta. Najszybszy kurier i leci przesyłka do Tomaszowa.. modlę się by dotarła na czas, do jutra...
W domu jestem w okolicach 18:30... zmęczony, lekko wychłodzony, bo temperatura spadała już od Lgoty Wielkiej. W kolejnych dniach ma coś padać... a jak będzie? To się okaże.
Krótkie podsumowanie wyjazdu...
Dzień Pierwszy - dość szybki przelot z krótkimi przerwami, świetnym Pstrągiem :) na obiad i... spotkanie z pielgrzymami w kościółku w Truskolasach, dalej jestem pod wrażeniem :) - Dzięki Karolina sam tam bym nie trafił
Dzień Drugi - Spotkanie z Aniwi i towarzystwem z KKTA, z miejsc Koszęcin - niesamowite miejsce, Pawełki i maleńki kościołek, oczywiście Krzepice z jedynym w swoim rodzaju Kirkitem. Dzień obfitował w atrakcję, chociaż zdarzały się miejsca które rozczarowały, m.inn.. fajczarnia czy rozpadające się zabudowania w Kochcicach.
Dzień Trzeci - kolejny dzień spędzony a Iwoną, niesamowity Kirkut, Góra Przeprośna, Jaskinia w Zielonej Górze, czy góry Towarne, ale też piękna skałka Miłości. Przewodniczę mieliśmy pierwsza klasa. Dzięki Iwona :)
Dzień Czwarty - powrót do Tomaszowa, 2 miejscowości zaskoczyły pozytywnie, to Garnek i Gidle... Przedbórz niestety stracił w moich oczach, przez dziadka kierowcę i restaurację... najchętniej nasłałbym tam Gesslerową by zrobiła nieco porządku ;)
Dzień Piąty - to w zasadzie jedynie tylko powrót do domu, bez większych atrakcji, za to coraz dalej od Karoliny... :(
Największe podziękowania należą się oczywiście Karolinie za zaplanowanie lekko nieplanowanego wyjazdu :) Wielkie Dzięki. Może uda się jeszcze w tym roku gdzieś na chwilę wyrwać?
Po długim pożegnaniu z Karoliną i jej rodzicami wsiadam na rower i ruszam, tym razem jednak mam w planie dojazd tylko do Częstochowy, w domu chciałbym być w okolicy 18. Dzień zapowiada się słoneczny, na niebie trochę chmur jest ciepło, przyjemnie i... wiatr od północy... nie mogło tak być gdy jechaliśmy 4 dni temu do Truskolasów?
No nic... Trasa którą chcę jechać pokrywa się w dużej części z wyjazdem do Truskolasów którą naszkicowała Karolina, po przejechaniu okazuje się, że omija z daleka jurę, jakiś nie leży mi Złoty Potok, Myszków i Siewierz, a raczej ruch jaki panuje tam na ulicach.
![Piękne niebo o poranku](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642103,20160821,piekne-niebo-o-poranku.jpg)
Piękne niebo o poranku © amiga
Wprowadzam drobne korekty by uniknąć terenu, jakiś opóźnień, za to muszę się pomęczyć na dziurawym asfalcie, Pierwsza przerwa w Gorzkowicach, dzisiaj jednak odpuszczam kawę, jem banana, popijam zawartością bidonu i lecę na Kamińsk.
![W Gorzkowicach](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642107,20160821,w-gorzkowicach.jpg)
W Gorzkowicach © amiga
W Miasteczku się nie zatrzymuję, bo i po co, za to moją uwagę zwraca góra Kamińsk, pracująca za nią elektrownia wyrzuca z siebie wielkie obłoki... góra wygląda jak wulkan... domowej roboty ;)
![Za górą pracuje jakaś fabryka chmur](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642108,20160821,za-gora-pracuje-jakas-fabryka-chmur.jpg)
Za górą pracuje jakaś fabryka chmur © amiga
Do Lgoty Wielkiej droga mija piorunem, miała być szybka fota kościółka, a okazuje się że jest otwarty... korzystam z okazji wchodzę do środka, kilka fot. Tuż obok jest sklep, uzupełniam bidon... i ruszam dalej, wybieram trasę z pierwotnego plany, z podjazdem na Wolę Blakową. 1.5 km mam co robić, ale później już tylko zjazd... prawie do Nowej Brzeźnicy...
![Kościółem św. Klemensa w Lgocie Wielkiej](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642110,20160821,kosciolem-sw-klemensa-w-lgocie-wielkiej.jpg)
Kościółem św. Klemensa w Lgocie Wielkiej © amiga
![Można zajrzeć do środka](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642113,20160821,mozna-zajrzec-do-srodka.jpg)
Można zajrzeć do środka © amiga
![Ciekawe wnętrze](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642115,20160821,ciekawe-wnetrze.jpg)
Ciekawe wnętrze © amiga
![Szkoda, że nie można wejść głębiej](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642117,20160821,szkoda-ze-nie-mozna-wejsc-glebiej.jpg)
Szkoda, że nie można wejść głębiej © amiga
Powolutku zaczynam odczuwać zmęczenie, 4 litery odzywają się... dojeżdżam do skrzyżowania dróg gdzie mogę zdecydować czy polecieć na Kłobuck, a dalej na Woźniki i do Katowic, czy jednak zostać przy planie Częstochowa. Dzwoni Darek... trafił idealnie... jem banana... popijam zawartością bidonu. Zostaję przy pierwotnym planie, wiem, że inaczej nie dotrę na 18....
![Kilka dni temu sklep przy tym skrzyżowaniu uratował nam życie](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642120,20160821,kilka-dni-temu-sklep-przy-tym-skrzyzowaniu-uratowal-nam-zycie.jpg)
Kilka dni temu sklep przy tym skrzyżowaniu uratował nam życie © amiga
W drodze do Częstochowy zatrzymuję się na 5 minut kilka razy, w tym raz przy kościele w Cykarzewie. Tak naprawdę to ta trasa od skrzyżowania nie posiada żadnych atrakcji, poza lasem i stosunkowo małym ruchem samochodów. Za to cieszą kolejne znaki z malejącą ilością km do Częstochowy.
![Wejście do kościoła św. Stanisława w Cykarzewie starym](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642125,20160821,wejscie-do-kosciola-sw-stanislawa-w-cykarzewie-starym.jpg)
Wejście do kościoła św. Stanisława w Cykarzewie starym © amiga
![Dzwonnica przy kościele](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642126,20160821,dzwonnica-przy-kosciele.jpg)
Dzwonnica przy kościele © amiga
![Wnętrze kościoła](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642128,20160821,wnetrze-kosciola.jpg)
Wnętrze kościoła © amiga
Gdy jestem już w Częstochowie na moment zatrzymuję się przy jednym z bunkrów i w okolicy Jasnej Góry... chyba pierwszy raz jestem tutaj 3 raz w ciągu kilku dni...
![Bunnkier w Częstochowie](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642127,20160821,bunnkier-w-czestochowie.jpg)
Bunkier w Częstochowie © amiga
![Dwa dni temu było tutaj pełno pielgrzymów, dzisiaj panuje spokój](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,642129,20160821,dwa-dni-temu-bylo-tutaj-pelno-pielgrzymow-dzisiaj-panuje-spokoj.jpg)
Dwa dni temu było tutaj pełno pielgrzymów, dzisiaj panuje spokój © amiga
Docieram do dworca, kupuję bilet, zaopatruję się w pobliskim sklepie i jadę do Katowic. Mam 2 godziny czasu... W między czasie tel i okazuje się, że skleroza nie boli... Gdy wysiadam w Katowicach pędzę na pocztę jest otwarta. Najszybszy kurier i leci przesyłka do Tomaszowa.. modlę się by dotarła na czas, do jutra...
W domu jestem w okolicach 18:30... zmęczony, lekko wychłodzony, bo temperatura spadała już od Lgoty Wielkiej. W kolejnych dniach ma coś padać... a jak będzie? To się okaże.
Krótkie podsumowanie wyjazdu...
Dzień Pierwszy - dość szybki przelot z krótkimi przerwami, świetnym Pstrągiem :) na obiad i... spotkanie z pielgrzymami w kościółku w Truskolasach, dalej jestem pod wrażeniem :) - Dzięki Karolina sam tam bym nie trafił
Dzień Drugi - Spotkanie z Aniwi i towarzystwem z KKTA, z miejsc Koszęcin - niesamowite miejsce, Pawełki i maleńki kościołek, oczywiście Krzepice z jedynym w swoim rodzaju Kirkitem. Dzień obfitował w atrakcję, chociaż zdarzały się miejsca które rozczarowały, m.inn.. fajczarnia czy rozpadające się zabudowania w Kochcicach.
Dzień Trzeci - kolejny dzień spędzony a Iwoną, niesamowity Kirkut, Góra Przeprośna, Jaskinia w Zielonej Górze, czy góry Towarne, ale też piękna skałka Miłości. Przewodniczę mieliśmy pierwsza klasa. Dzięki Iwona :)
Dzień Czwarty - powrót do Tomaszowa, 2 miejscowości zaskoczyły pozytywnie, to Garnek i Gidle... Przedbórz niestety stracił w moich oczach, przez dziadka kierowcę i restaurację... najchętniej nasłałbym tam Gesslerową by zrobiła nieco porządku ;)
Dzień Piąty - to w zasadzie jedynie tylko powrót do domu, bez większych atrakcji, za to coraz dalej od Karoliny... :(
Największe podziękowania należą się oczywiście Karolinie za zaplanowanie lekko nieplanowanego wyjazdu :) Wielkie Dzięki. Może uda się jeszcze w tym roku gdzieś na chwilę wyrwać?