Czwartek późnym popołudniem
Czwartek, 12 maja 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
16:43 a ja już na rowerze, ale to głównie dlatego, że jeszcze dzisiaj trzeba się przygotować do dnia jutrzejszego do nieco grubszego wyjazdu.... w domu jest jeszcze sporo do zrobienia... Na drogach jakby większy ruch...
uciekam do lasku Makoszowskiego... poprawiam kamerkę i... urywa się uchwyt... masakra... jutro wyjazd firmowy... nie zamówię nowego uchwytu... nie dojdzie... spróbuję pokombinować w domu, może cokolwiek zrobię w domu...
A teraz do domu i to jak najszybciej, za laskiem makoszowskim wracam na szosy... starczy na dzisiaj. Przez chwilę zastanawiam się czy jednak nie wbić się w las, jest ciepło... jednak czas ma kluczowe znaczenie, Początkowo na Wirku jadę ul Polną, ale już nie korzystam dalej z Wireckiej lecz wracam na Wyzwolenia... chwila podjazdu i długi zjazd do Kochłowic... jeszcze tylko 10km...
W Kochłowicach podjeżdżam jeszcze do rowerowego... może będą mieli ochraniacze na buty? minuta rozmowy i... nie ma...
Jadę dalej przez Radoszowy i nieco lasem na Kokociniec gdzie zatrzymuję się przy kolejnym rowerowym... efekt ten sam... szkoda... ale może jutro nie będzie padać... ?
Dojeżdżam do domu... mam sporo jeszcze do zrobienia... nawet nie do końca wiem czy pojadę z plecakiem czy z sakwami... się okaże
W lesie jeszcze zimą © amiga
uciekam do lasku Makoszowskiego... poprawiam kamerkę i... urywa się uchwyt... masakra... jutro wyjazd firmowy... nie zamówię nowego uchwytu... nie dojdzie... spróbuję pokombinować w domu, może cokolwiek zrobię w domu...
A teraz do domu i to jak najszybciej, za laskiem makoszowskim wracam na szosy... starczy na dzisiaj. Przez chwilę zastanawiam się czy jednak nie wbić się w las, jest ciepło... jednak czas ma kluczowe znaczenie, Początkowo na Wirku jadę ul Polną, ale już nie korzystam dalej z Wireckiej lecz wracam na Wyzwolenia... chwila podjazdu i długi zjazd do Kochłowic... jeszcze tylko 10km...
W Kochłowicach podjeżdżam jeszcze do rowerowego... może będą mieli ochraniacze na buty? minuta rozmowy i... nie ma...
Jadę dalej przez Radoszowy i nieco lasem na Kokociniec gdzie zatrzymuję się przy kolejnym rowerowym... efekt ten sam... szkoda... ale może jutro nie będzie padać... ?
Dojeżdżam do domu... mam sporo jeszcze do zrobienia... nawet nie do końca wiem czy pojadę z plecakiem czy z sakwami... się okaże
W lesie jeszcze zimą © amiga