Czwartek rano
Czwartek, 10 grudnia 2015
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Kolejny poranek z ciężkim wstawaniem, co prawda poszło i tak nieźle, wyjechałem około 7:10... panują egipskie ciemności, za to na drogach rozpoczął się wyścig szczurów. Oceniam, że w Gliwicach powinienem być w okolicy 8:30... jak nic się po zdarzy...
Po chwili już czuję, że wiatr nie będzie mnie wspomagał... ale co tam... dopiero miesiąc mam pod górkę ;)
Znowu ciemno © amiga
Na Bałtyckiej w Panewnikach pierwszy przypadek idioty za kierownicą, a w zasadzie kierowniczki.... widziała, że jadę, patrzyła na mnie i wyjechała z parkingu wprost przede mną... Szkoda gadać... Może pomyliła pedały, hamulca z gazem... ?
Nie ma to jak wyjeżdżać z parkingu wprost pod koła... wymuszając pierwszeństwo © amiga
Gdy wyjeżdżam z Katowic powoli zaczyna siąpić, robi się nieprzyjemnie... gdzieś na horyzoncie widać, że to przejściowe , że dalej chmury są jakby lżejsze... że słońce bardziej przez nie przenika... ale niestety pada coraz bardziej, chyba najgorzej było w okolicach Bielszowic i Pawłowa...
Na horyzoncie nieco jaśniejsze chmury © amiga
Na Księdza Niedzieli... trwa wycinka drzew, może raczej przycinka © amiga
Coraz bardziej pada © amiga
W Zabrzu przy lasku Makoszowskim spotykam "znajomą" właścicielkę 2 burków, jeden spokojny nie wadzi nikomu, drugi postrzelony i ganiający za rowerami... jedyny pozytyw, to odpuszcza po kilku metrach i raczej trzyma się z daleka... po prostu musi obszczekać...
Właścicielka 2 burków © amiga
Ten mniejszy gania za rowerzystami... chociaż raczej trzyma się na odległość © amiga
Gdy dojeżdżam do Gliwic deszcze powoli ustaje.. ale trafiam na kolejnego idiotę, który próbuje wymusić pierwszeństwo... skręca mi tuż przed kołami... odbijam delikatnie w prawo.. omijam kretyna...
Dzisiaj to dopiero drugi debil, który w ostatniej chwili przypomniał sobie, że powinien się zatrzymać © amiga
Na to na Królewskiej Tamy jakiś misiek mnie obtrąbił, zresztą mam wrażenie, że nie tylko mnie, wyprzedził mnie na kilka cm gdy z naprzeciwka jechały samochody a na koniec zamigał światłami awaryjnymi... jakiś rytuał?
Wpierw mnie obtrąbił, później wyminął na gazetę, a na końcu włączył awaryjne © amiga
Za to pod koniec spokój, Zabska pusta... :) a w firmie jestem nieco wcześniej niż myślałem :)
Po chwili już czuję, że wiatr nie będzie mnie wspomagał... ale co tam... dopiero miesiąc mam pod górkę ;)
Znowu ciemno © amiga
Na Bałtyckiej w Panewnikach pierwszy przypadek idioty za kierownicą, a w zasadzie kierowniczki.... widziała, że jadę, patrzyła na mnie i wyjechała z parkingu wprost przede mną... Szkoda gadać... Może pomyliła pedały, hamulca z gazem... ?
Nie ma to jak wyjeżdżać z parkingu wprost pod koła... wymuszając pierwszeństwo © amiga
Gdy wyjeżdżam z Katowic powoli zaczyna siąpić, robi się nieprzyjemnie... gdzieś na horyzoncie widać, że to przejściowe , że dalej chmury są jakby lżejsze... że słońce bardziej przez nie przenika... ale niestety pada coraz bardziej, chyba najgorzej było w okolicach Bielszowic i Pawłowa...
Na horyzoncie nieco jaśniejsze chmury © amiga
Na Księdza Niedzieli... trwa wycinka drzew, może raczej przycinka © amiga
Coraz bardziej pada © amiga
W Zabrzu przy lasku Makoszowskim spotykam "znajomą" właścicielkę 2 burków, jeden spokojny nie wadzi nikomu, drugi postrzelony i ganiający za rowerami... jedyny pozytyw, to odpuszcza po kilku metrach i raczej trzyma się z daleka... po prostu musi obszczekać...
Właścicielka 2 burków © amiga
Ten mniejszy gania za rowerzystami... chociaż raczej trzyma się na odległość © amiga
Gdy dojeżdżam do Gliwic deszcze powoli ustaje.. ale trafiam na kolejnego idiotę, który próbuje wymusić pierwszeństwo... skręca mi tuż przed kołami... odbijam delikatnie w prawo.. omijam kretyna...
Dzisiaj to dopiero drugi debil, który w ostatniej chwili przypomniał sobie, że powinien się zatrzymać © amiga
Na to na Królewskiej Tamy jakiś misiek mnie obtrąbił, zresztą mam wrażenie, że nie tylko mnie, wyprzedził mnie na kilka cm gdy z naprzeciwka jechały samochody a na koniec zamigał światłami awaryjnymi... jakiś rytuał?
Wpierw mnie obtrąbił, później wyminął na gazetę, a na końcu włączył awaryjne © amiga
Za to pod koniec spokój, Zabska pusta... :) a w firmie jestem nieco wcześniej niż myślałem :)