Czwartek rano
Czwartek, 3 grudnia 2015
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam o 7:00... szok... tak wcześnie ;)
pogoda dzisiaj jakby lepsza, coś tam mży, ale niewiele, gdzieniegdzie pojawia się mgła...
Jest ciepło, ciemno... a droga długa jest...
Początkowo na drogach pusto...mało samochodów, zero pieszych i rowerzystów... jednak z każdą minutą jest nieco ciaśniej...
Pusto i ciemno © amiga
Już w okolicach Parku Zadole spotkam mistrzynię kierownicy, na krótkim odcinku zgasł jej silnik 2 razy, każdy próg zwalniający był nie lada wyzwaniem... Miałem wrażenie, że siedziała pierwszy raz za kierownicą... ale "L-ki' na samochodzie nie było...
Za kierownicą mistrzyni gasnącego silnika ;) na odcinku może 50 m dwa razy, dobrze, że skręcała w inną stronę © amiga
Przy wjeździe do Kochłowic trafiam na jakiegoś mistrza parkowania... być może chciał zawrócić, być może za chwilę będzie odjeżdżać, ale i tak stoi w poprzek... i się nie rusza...
Mistrz markowania na rowerówce © amiga
Wirek dla odmiany dziwnie zakorkowany, do ósmej jeszcze sporo czasu, a tutaj taki korek... czyżby wszyscy pchali się na A4-kę?
Spora ustawka na Wirku © amiga
Znowu zaczyna padać, może opady nie są jakieś bardzo wielkie, ale jest to nieprzyjemne... Pada przez dobre 30 minut... Dopiero w Gliwicach jest ciut lepiej...
Znowu pada, pojawiają się kolejne efekty specjalne © amiga
Na wysokości lasku Makoszowskiego kot przebiega mi przez drogę, ale nie jestem przesądny, tak mi się wydaje, tak naprawdę to zauważyłem go dopiero gdy przeglądałem nagranie na kamerce ;P
Czarny kot przebiegł mi drogę © amiga
Przerwa na papierosa © amiga
A jednak nie tylko ja na rowerze © amiga
Jeszcze jeden obrazek z Zabrza, tym razem pieszy z psem wyleciał mi przed koła... gośc nawet nie spojrzał w moją stronę... zresztą po co... on tu jest panem...
Mistrzowie przechodzenia © amiga
To zresztą chyba pora wyprowadzania psów w okolicy, nieco dalej jakiś bobik puścił się za mną, później przede mną... obszczekał mnie ... a ja jak zwykle zwolniłem, pewnie jeszcze chwila i bym stanął i pogonił kundla... Właścicielka była jakieś 100m dalej...
Wpierw mnie obszczekał a później towarzyszył przez kilkadziesiąt metrów © amiga
Gliwice za to witają wahadłem, ostatnio w tym miejscu łatali asfalt po drugiej stronie, dzisiaj prawy pas jest zamknięty...
Wahadło w Gliwicach © amiga
Jeszcze jeden przymusowy postój, tym razem za śmieciarką, mam wrażenie, że w tym tygodniu widzę ich tutaj już któryś raz...
Mam wrażenie, że w tym miejscu stoją kilka razy w tygodniu © amiga
W pracy jestem w z gubsza tak jak chciałem, teraz tylko szybka kąpiel...
pogoda dzisiaj jakby lepsza, coś tam mży, ale niewiele, gdzieniegdzie pojawia się mgła...
Jest ciepło, ciemno... a droga długa jest...
Początkowo na drogach pusto...mało samochodów, zero pieszych i rowerzystów... jednak z każdą minutą jest nieco ciaśniej...
Pusto i ciemno © amiga
Już w okolicach Parku Zadole spotkam mistrzynię kierownicy, na krótkim odcinku zgasł jej silnik 2 razy, każdy próg zwalniający był nie lada wyzwaniem... Miałem wrażenie, że siedziała pierwszy raz za kierownicą... ale "L-ki' na samochodzie nie było...
Za kierownicą mistrzyni gasnącego silnika ;) na odcinku może 50 m dwa razy, dobrze, że skręcała w inną stronę © amiga
Przy wjeździe do Kochłowic trafiam na jakiegoś mistrza parkowania... być może chciał zawrócić, być może za chwilę będzie odjeżdżać, ale i tak stoi w poprzek... i się nie rusza...
Mistrz markowania na rowerówce © amiga
Wirek dla odmiany dziwnie zakorkowany, do ósmej jeszcze sporo czasu, a tutaj taki korek... czyżby wszyscy pchali się na A4-kę?
Spora ustawka na Wirku © amiga
Znowu zaczyna padać, może opady nie są jakieś bardzo wielkie, ale jest to nieprzyjemne... Pada przez dobre 30 minut... Dopiero w Gliwicach jest ciut lepiej...
Znowu pada, pojawiają się kolejne efekty specjalne © amiga
Na wysokości lasku Makoszowskiego kot przebiega mi przez drogę, ale nie jestem przesądny, tak mi się wydaje, tak naprawdę to zauważyłem go dopiero gdy przeglądałem nagranie na kamerce ;P
Czarny kot przebiegł mi drogę © amiga
Przerwa na papierosa © amiga
A jednak nie tylko ja na rowerze © amiga
Jeszcze jeden obrazek z Zabrza, tym razem pieszy z psem wyleciał mi przed koła... gośc nawet nie spojrzał w moją stronę... zresztą po co... on tu jest panem...
Mistrzowie przechodzenia © amiga
To zresztą chyba pora wyprowadzania psów w okolicy, nieco dalej jakiś bobik puścił się za mną, później przede mną... obszczekał mnie ... a ja jak zwykle zwolniłem, pewnie jeszcze chwila i bym stanął i pogonił kundla... Właścicielka była jakieś 100m dalej...
Wpierw mnie obszczekał a później towarzyszył przez kilkadziesiąt metrów © amiga
Gliwice za to witają wahadłem, ostatnio w tym miejscu łatali asfalt po drugiej stronie, dzisiaj prawy pas jest zamknięty...
Wahadło w Gliwicach © amiga
Jeszcze jeden przymusowy postój, tym razem za śmieciarką, mam wrażenie, że w tym tygodniu widzę ich tutaj już któryś raz...
Mam wrażenie, że w tym miejscu stoją kilka razy w tygodniu © amiga
W pracy jestem w z gubsza tak jak chciałem, teraz tylko szybka kąpiel...