Wtorek rano
Wtorek, 28 lipca 2015
· Komentarze(4)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Z domu wyjeżdżam o 7:10... później niż chciałem, ale było kilka rzeczy do zrobienia i czas zleciał....
Nie spojrzałem na termometr... chyba licząc na to, że będzie ciepło, bo za oknem świeciło słońce :).... Jeszcze pewnie ze 2 tyg... i to będzie zdradliwy objaw... wrócą chłodne poranki...
Ale dzisiaj słońce zwiastowało jednak nieco wyższą temperaturę, jest dość przyjemnie, jedynie ten wiatr... z zachodu... masakra...
Czuję go już na pierwszych kilku metrach... wiem, że lekko dzisiaj nie będzie...
Na drogach pomimo sporo późniejszej pory jest pusto... jednak zupełnie mi to nie przeszkadza ;P... po wczorajszych opadach gdzieniegdzie zostały jeszcze kałuże....
W Kochłowicach mały zonk na podjeździe jakiś samochód wyprzedzając mnie zbyt blisko powoduje, że odruchowo odbijam w prawo... kierownicą nabijam się na lusterko zaparkowanego samochodu... i kończy się to glebą...
Sprawdzam samochód... właściciela nie ma... tylko przekrzywiło się lusterko... sprawdzam rower... przekrzywiła się kierownica... sprawdzam siebie... delikatne obtarcie na prawej ręce, delikatne obtarcie na prawej nodze... i będzie chyba siniak pod prawym okiem.... wykonując telemark przyrżnąłem facjatom w lusterko ;p
Wielkich strat nie ma... niemniej mija dobre kilka minut... zanim stwierdzam, że żyję...samochód cały, ja cały... rower cały... przestawiam z powrotem kierownicę... i ruszam... trochę bardziej ostrożnie... zwracając wagę na mijające mnie samochody...
Krótka przerwa w lasku makoszowskim.... na fotę i do pracy... :)
Wieczorem chyba pociągnę lasami...
Poranek w lasku makoszowskim :) © amiga
Nie spojrzałem na termometr... chyba licząc na to, że będzie ciepło, bo za oknem świeciło słońce :).... Jeszcze pewnie ze 2 tyg... i to będzie zdradliwy objaw... wrócą chłodne poranki...
Ale dzisiaj słońce zwiastowało jednak nieco wyższą temperaturę, jest dość przyjemnie, jedynie ten wiatr... z zachodu... masakra...
Czuję go już na pierwszych kilku metrach... wiem, że lekko dzisiaj nie będzie...
Na drogach pomimo sporo późniejszej pory jest pusto... jednak zupełnie mi to nie przeszkadza ;P... po wczorajszych opadach gdzieniegdzie zostały jeszcze kałuże....
W Kochłowicach mały zonk na podjeździe jakiś samochód wyprzedzając mnie zbyt blisko powoduje, że odruchowo odbijam w prawo... kierownicą nabijam się na lusterko zaparkowanego samochodu... i kończy się to glebą...
Sprawdzam samochód... właściciela nie ma... tylko przekrzywiło się lusterko... sprawdzam rower... przekrzywiła się kierownica... sprawdzam siebie... delikatne obtarcie na prawej ręce, delikatne obtarcie na prawej nodze... i będzie chyba siniak pod prawym okiem.... wykonując telemark przyrżnąłem facjatom w lusterko ;p
Wielkich strat nie ma... niemniej mija dobre kilka minut... zanim stwierdzam, że żyję...samochód cały, ja cały... rower cały... przestawiam z powrotem kierownicę... i ruszam... trochę bardziej ostrożnie... zwracając wagę na mijające mnie samochody...
Krótka przerwa w lasku makoszowskim.... na fotę i do pracy... :)
Wieczorem chyba pociągnę lasami...
Poranek w lasku makoszowskim :) © amiga