Środa wieczór
Środa, 15 lipca 2015
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Po kilku dniach pogoda zaczęła się poprawiać, pojawiło się nawet słońce na niebie..., gdy ruszałem było dość przyjemnie... Przez jakiś czas rozważałem czy by nie wjechać w las... pewnie będzie masa błota... ale rower i tak nadaje się do mycia... więc zrobię to na dzielnicy już po powrocie. W Zabrzu słyszę metaliczny dźwięk... brzdęknięcie... domyślam się co to... spoglądam na tylne koło... jest bicie... pękła szprycha... Chwila namysłu... czy mam taką w domu? Nie wiem...
Zmiana planów... jadę szosami i zaliczę rowerowy w Kochłowicach jest otwarty do 19... chyba...
W Zabrzu na chwilę staję przy Biedronce... muszę wziąć kasę z bankomatu... bo nie pamiętam czy mają tam terminal...
Krótka przerwa i oglądam koło... strzeliła tylko jedna... koła i tak są już na dojechaniu... wiec więcej z nimi nie będę robił... nowe obręcze czekają... na dogodny moment...
Dalsza trasa już ostrożnie, bez gnania.. chciałbym jednak dojechać a nie dojść... do domu... zerwanie kolejnych szprych może mi to uniemożliwić...
W Kochłowicach jestem o 18:45... pakuję się do sklepu... są szprychy takie jakie potrzebuję... tzn... o takiej długości... tyle, że to te najtańsze... za 50 groszy Spoke... Nie lubię ich... bo wytrzymują u mnie do 3 miesięcy... ale jak wspomniałem koła są na dojechaniu... więc to nie robi w tej chwili różnicy.... Kupiłem 10... - zaszalałem ;p
W Piotrowicach krótka przerwa.... na myjni... rower jest totalnie zasyfiony po 3 dniach jazdy w deszczu... po mokrych drogach... a jak mam coś przy nim robić... to... lepiej by się nie sypało z niego.... 2 minuty mycia i wygląda jak nówka ;P
W domu po powrocie... wymiana szprychy zajmuje mi godzinę... to... sama wymiana może minutę, ale rozebranie koła... i poskładanie wszystkie go pozostałe 59 minut
Jarmark Europa na miarę naszych czasów ;P © amiga
Zmiana planów... jadę szosami i zaliczę rowerowy w Kochłowicach jest otwarty do 19... chyba...
W Zabrzu na chwilę staję przy Biedronce... muszę wziąć kasę z bankomatu... bo nie pamiętam czy mają tam terminal...
Krótka przerwa i oglądam koło... strzeliła tylko jedna... koła i tak są już na dojechaniu... wiec więcej z nimi nie będę robił... nowe obręcze czekają... na dogodny moment...
Dalsza trasa już ostrożnie, bez gnania.. chciałbym jednak dojechać a nie dojść... do domu... zerwanie kolejnych szprych może mi to uniemożliwić...
W Kochłowicach jestem o 18:45... pakuję się do sklepu... są szprychy takie jakie potrzebuję... tzn... o takiej długości... tyle, że to te najtańsze... za 50 groszy Spoke... Nie lubię ich... bo wytrzymują u mnie do 3 miesięcy... ale jak wspomniałem koła są na dojechaniu... więc to nie robi w tej chwili różnicy.... Kupiłem 10... - zaszalałem ;p
W Piotrowicach krótka przerwa.... na myjni... rower jest totalnie zasyfiony po 3 dniach jazdy w deszczu... po mokrych drogach... a jak mam coś przy nim robić... to... lepiej by się nie sypało z niego.... 2 minuty mycia i wygląda jak nówka ;P
W domu po powrocie... wymiana szprychy zajmuje mi godzinę... to... sama wymiana może minutę, ale rozebranie koła... i poskładanie wszystkie go pozostałe 59 minut
Jarmark Europa na miarę naszych czasów ;P © amiga