Piątek wieczór
Piątek, 22 maja 2015
· Komentarze(0)
Kategoria W jedną stronę, Solo, Do/Z Pracy, do 34km
Pomimo tego, że skończyłem pracę około 16:20... to wychodzę z firmy dopiero przed 17:00... Sporo czasu zajęła mi rozmowa dot. wycieczki firmowej w czerwcu... Jest co robić, co planować... nie wiemy kto będzie jechał, na jakich rowerach, czego się spodziewać...
Gdy wsiadam w końcu na rower postanawiam pojechać lasami :) przez Sośnicę... i hałdę... Przy okazji sprawdzam jak wygląda opcja wjazdu na ścieżkę od strony wiaduktu... gdy go skończyli wykopano wszędzie pełno rowów... o przejeździe nie było mowy, a skakanie przez 2-3 metrowe wyrwy nie jest przyjemne... Teraz już pojawiły się samoróbki z podkładów kolejowych... może po tym jechać się nie da... ale przejść dość komfortowo już tak...
Od początku nie planuję dzisiaj wyścigu... po prostu delikatny powrót do domu... inna sporawa to obawiam się wielkich pokładów błota, a ja jestem na slickach :)... to średnie połączenie....
Pomimo tego, że przez ostatnie kilka dni padało, lało na zmianę... to na całej długości zaskakuje brak błota... tylko w kilku miejscach było coś... ale nawet na takich oponach jechało się przez to bez problemu...
Dziwnie sucho było w lasach... za to wszystko nagle wyrosło... tydzień temu jeszcze takie nie było... :).... na dokładkę dookoła roznosił się niesamowity zapach kwitnących wszędzie kwiatów :)... Gdyby jeszcze wyszło słońce i było tak ze 3-4 stopnie więcej...
Chyba mi się w głowie poprzewracało... jeszcze niedawno cieszyłem się gdy było 6-7 stopni.... ;P
Zobaczyć tutaj pociąg, to jak znaleźć czterolistną koniczynę © amiga
Ciekawe czy tędzy jeżdżą też osobówki © amiga
Chwila przerwy w lesie :) © amiga
Szkoda łąki... :), ale też żal tych którzy będą mieszkać tutaj w sąsiedztwie Kłodnicy... na terenie zalewowym... i z piwnicami poniżej poziomu wody © amiga
Gdy wsiadam w końcu na rower postanawiam pojechać lasami :) przez Sośnicę... i hałdę... Przy okazji sprawdzam jak wygląda opcja wjazdu na ścieżkę od strony wiaduktu... gdy go skończyli wykopano wszędzie pełno rowów... o przejeździe nie było mowy, a skakanie przez 2-3 metrowe wyrwy nie jest przyjemne... Teraz już pojawiły się samoróbki z podkładów kolejowych... może po tym jechać się nie da... ale przejść dość komfortowo już tak...
Od początku nie planuję dzisiaj wyścigu... po prostu delikatny powrót do domu... inna sporawa to obawiam się wielkich pokładów błota, a ja jestem na slickach :)... to średnie połączenie....
Pomimo tego, że przez ostatnie kilka dni padało, lało na zmianę... to na całej długości zaskakuje brak błota... tylko w kilku miejscach było coś... ale nawet na takich oponach jechało się przez to bez problemu...
Dziwnie sucho było w lasach... za to wszystko nagle wyrosło... tydzień temu jeszcze takie nie było... :).... na dokładkę dookoła roznosił się niesamowity zapach kwitnących wszędzie kwiatów :)... Gdyby jeszcze wyszło słońce i było tak ze 3-4 stopnie więcej...
Chyba mi się w głowie poprzewracało... jeszcze niedawno cieszyłem się gdy było 6-7 stopni.... ;P
Zobaczyć tutaj pociąg, to jak znaleźć czterolistną koniczynę © amiga
Ciekawe czy tędzy jeżdżą też osobówki © amiga
Chwila przerwy w lesie :) © amiga
Szkoda łąki... :), ale też żal tych którzy będą mieszkać tutaj w sąsiedztwie Kłodnicy... na terenie zalewowym... i z piwnicami poniżej poziomu wody © amiga