Wtorek wieczór
Wtorek, 5 maja 2015
· Komentarze(1)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam bardzo późno , może przesadzam, ale później niż zwykle, jest... 17:15... i jest ciepło... ponad 20 stopni...
W krótkim rękawku... i krótkich spodenkach ruszam w drogę powrotną, od początku mam zamiar wykorzystać ten powrót, na mały objazd okolicy... w poszukiwaniu czaszek... :)
Plan... to Mikołów przez Chudów... po drodze kilka podjazdów... i to chyba z grubsza to o co mi chodzi... muszę się rozjeździć, muszę przyzwyczaić się do długich tras... w zasadzie tylko 2 razy w tym roku przekroczyłem 100km... I o ile z nogami wszystko było ok, to 4 litery bolały...
Dzisiaj głównie szosy... jedyny teren jaki mam w planach to lasek Makoszowski... Bez zatrzymywania przejeżdżam przez Przyszowice, Chudów... w tej drugiej miejscowości mała... a jak się później okazało dłuższa przerwa przy pasmanterii :)...
A dziwny to sklep... w tygodniu otwarty po 15:00... a w środku wszystko... pasmanteria to tylko mały wyrywek tego co tam jest... Są figurki fajansowe, jedzenie dla kotów, psów, rybek, art. elektryczne, hydrauliczne, klamki... lampki rowerowe i miliony innych rzeczy których przeznaczenia mogę się jedynie domyślać...
Wchodząc do środka słyszę "Witam Bikera".... :) okazało się, że właściciel jest zapalonym rowerzystom... jeździ...na dłuższe wycieczki po całej Polsce a i czasami zahacza o zagranicę... W sumie wyszedłem stamtąd po około 30 minutach, zaopatrzony w nowy bidon, lusterko rowerowe, paski zaciskowe i isotonic... :)
Teraz już bez marudzenia ruszam na Mikołów, przez Bujaków..., kilak podjazdów, kapliczek, krzyży dalej.. dojeżdżam do centrum, tam mała przerwa przy kościele Matki Bożej Śnieżnej, kilak fot... opróżniam isotonic... i jadę przed Zarzecze i Podlesie do domu....
Przed remizą w Bujakowie © amiga
Kwitnąca dzika róża © amiga
Kościół Matki Bożej Śnieżnej w Mikołowie © amiga
W krótkim rękawku... i krótkich spodenkach ruszam w drogę powrotną, od początku mam zamiar wykorzystać ten powrót, na mały objazd okolicy... w poszukiwaniu czaszek... :)
Plan... to Mikołów przez Chudów... po drodze kilka podjazdów... i to chyba z grubsza to o co mi chodzi... muszę się rozjeździć, muszę przyzwyczaić się do długich tras... w zasadzie tylko 2 razy w tym roku przekroczyłem 100km... I o ile z nogami wszystko było ok, to 4 litery bolały...
Dzisiaj głównie szosy... jedyny teren jaki mam w planach to lasek Makoszowski... Bez zatrzymywania przejeżdżam przez Przyszowice, Chudów... w tej drugiej miejscowości mała... a jak się później okazało dłuższa przerwa przy pasmanterii :)...
A dziwny to sklep... w tygodniu otwarty po 15:00... a w środku wszystko... pasmanteria to tylko mały wyrywek tego co tam jest... Są figurki fajansowe, jedzenie dla kotów, psów, rybek, art. elektryczne, hydrauliczne, klamki... lampki rowerowe i miliony innych rzeczy których przeznaczenia mogę się jedynie domyślać...
Wchodząc do środka słyszę "Witam Bikera".... :) okazało się, że właściciel jest zapalonym rowerzystom... jeździ...na dłuższe wycieczki po całej Polsce a i czasami zahacza o zagranicę... W sumie wyszedłem stamtąd po około 30 minutach, zaopatrzony w nowy bidon, lusterko rowerowe, paski zaciskowe i isotonic... :)
Teraz już bez marudzenia ruszam na Mikołów, przez Bujaków..., kilak podjazdów, kapliczek, krzyży dalej.. dojeżdżam do centrum, tam mała przerwa przy kościele Matki Bożej Śnieżnej, kilak fot... opróżniam isotonic... i jadę przed Zarzecze i Podlesie do domu....
Przed remizą w Bujakowie © amiga
Kwitnąca dzika róża © amiga
Kościół Matki Bożej Śnieżnej w Mikołowie © amiga