Czwartek wieczór
Czwartek, 16 kwietnia 2015
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Miałem wyjść bardzo wcześnie, jednak przewalające się po niebie chmury i informacje przekazywane przez radary meteo... wskazywały, że nad Gliwice nadciągają deszcze, jakimś cudem minęły miasto od północnej strony... w końcu decyduję się..., wychodzę jest 16:40...
Myślę by polecieć szosami... by mnie za bardzo nie zlało... jednak już za Sośnicą dochodzę do wniosku... że co tam deszcz... jadę jednak lasem.... temperatura do tego zachęca jest coś koło 15 stopni i najważniejsze to jeszcze nie pada, ile się uda przejechać lasami, tyle się uda... i tyle...
W Makoszowach odbijam na Beskidzką i dalej tyłami po nasypie kolejowym w kierunku Wiosennej... trzeba trochę uważać... to nie jest najbezpieczniejsza opcja przejazdu, tym bardziej że z jednej strony jest "urwisko" z drugiej nasyp... a ścieżka ma 40cm... i usiana jest kamieniami...
Ścieżka po nasypie kolejowym :) © amiga
Dalej w okolicach stawów makoszowskich wjeżdżam na ścieżkę - niebieski szlak rowerowy a nieco bliżej Halemby już na czerwony Rudzki :)
Za Starą Kuźnią zaliczam dolinę Jamny... i dojeżdżam do Panewnik... - swoją drogą ciekawa jest geneza pochodzenia tej nazwy... :), wygląda na to, że wzięła się od wykonywanych tutaj panewek na rzecz pobliskiej Kuźni :) ale to inna bajka...
Jamna © amiga
Bunkier w pobliżu doliny Jamny © amiga
W starych Panewnikach jadę opłotkami.... obok stadniny i tyłami docieram do Owsianej, by dotrzeć do szlaku obrońców wieży spadochronowej. i w większości nim dojeżdżam do Piotrowic.
Jeden z pomników na szlaku © amiga
Tablica informacyjna © amiga
I pomnik © amiga
Krótko przed wyjazdem do cywilizacji widzę 2 kabany niepastowane- oryginalnie ciemne... które mi się przyglądają, mam je w odległości kilku metrów, na szczęście tylko mnie obserwowały, zresztą ja je też, by gdyby coś... mocniej nacisnąć na pedały :)
Wkrótce jestem w domu... a przejazd lasem był nie dość że niespodziewany to bardzo przyjemny :)
Myślę by polecieć szosami... by mnie za bardzo nie zlało... jednak już za Sośnicą dochodzę do wniosku... że co tam deszcz... jadę jednak lasem.... temperatura do tego zachęca jest coś koło 15 stopni i najważniejsze to jeszcze nie pada, ile się uda przejechać lasami, tyle się uda... i tyle...
W Makoszowach odbijam na Beskidzką i dalej tyłami po nasypie kolejowym w kierunku Wiosennej... trzeba trochę uważać... to nie jest najbezpieczniejsza opcja przejazdu, tym bardziej że z jednej strony jest "urwisko" z drugiej nasyp... a ścieżka ma 40cm... i usiana jest kamieniami...
Ścieżka po nasypie kolejowym :) © amiga
Dalej w okolicach stawów makoszowskich wjeżdżam na ścieżkę - niebieski szlak rowerowy a nieco bliżej Halemby już na czerwony Rudzki :)
Za Starą Kuźnią zaliczam dolinę Jamny... i dojeżdżam do Panewnik... - swoją drogą ciekawa jest geneza pochodzenia tej nazwy... :), wygląda na to, że wzięła się od wykonywanych tutaj panewek na rzecz pobliskiej Kuźni :) ale to inna bajka...
Jamna © amiga
Bunkier w pobliżu doliny Jamny © amiga
W starych Panewnikach jadę opłotkami.... obok stadniny i tyłami docieram do Owsianej, by dotrzeć do szlaku obrońców wieży spadochronowej. i w większości nim dojeżdżam do Piotrowic.
Jeden z pomników na szlaku © amiga
Tablica informacyjna © amiga
I pomnik © amiga
Krótko przed wyjazdem do cywilizacji widzę 2 kabany niepastowane- oryginalnie ciemne... które mi się przyglądają, mam je w odległości kilku metrów, na szczęście tylko mnie obserwowały, zresztą ja je też, by gdyby coś... mocniej nacisnąć na pedały :)
Wkrótce jestem w domu... a przejazd lasem był nie dość że niespodziewany to bardzo przyjemny :)