wtorek wieczór
Wtorek, 10 marca 2015
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Początkowo chciałem pojechać standardowo szosami… jednak +15
stopni w chwili wyjścia – było coś koło 16:30-może 16:45… zachęciło mnie do
spróbowania jazdy lasem… trochę się tego obawiałem bo… mogło być jeszcze sporo
błota, zalegający gdzieniegdzie lód, może śnieg… a chyba najbardziej obawiałem
się rozmiękłej ziemi… bo po czymś takim jedzie się… ciężko… po kliku
kilometrach wrażenie jest takie jak przy wjeździe na Śnieżkę ;)
Wjechałem jednak w zabrzański mały park… ścieżki były w niezłym stanie… zero błota… więc nie zastanawiając się więcej pojechałem na ścieżki leśne…,
Zachodziło słońce…
Niebo rozświetliło się czerwonymi barwami… piękny widok… nas stawami Makoszowskimi było niesamowicie, sporo ludzi, jednak… im dalej tym było ciemniej i… co ciekawe było słychać więcej ptaków… co jest już zupełnie zaskakujące… Jednak nie obyło się zupełnie bez ubrudzenia się… już za Rudą gdy wjeżdżałem w lasy katowickie nad rzeką Jamną pojawiły się głębokie koleiny bo ciężkim sprzęcie do zrywki drzew. Jazda w czymś takim to mały horror… 20cm ścieżka i wysokimi kilkunastocentymetrowymi ścianami z zaschniętego błota, w koleinach trochę wody, profilaktycznie wypiąłem się z pedałów, zawsze to większa szansa na asekuracyjną podpórkę… jakimś cudem udało mi się przejechać ten krótki fragment… po wyjeździe z ostatniej koleiny odetchnąłem…
Dalej już było spokojniej, pod koniec wyjechałem na szosy i już bez niespodzianek dotarłem do domu…
Dolina ślepiotki © amiga
Wjechałem jednak w zabrzański mały park… ścieżki były w niezłym stanie… zero błota… więc nie zastanawiając się więcej pojechałem na ścieżki leśne…,
Zachodziło słońce…
Niebo rozświetliło się czerwonymi barwami… piękny widok… nas stawami Makoszowskimi było niesamowicie, sporo ludzi, jednak… im dalej tym było ciemniej i… co ciekawe było słychać więcej ptaków… co jest już zupełnie zaskakujące… Jednak nie obyło się zupełnie bez ubrudzenia się… już za Rudą gdy wjeżdżałem w lasy katowickie nad rzeką Jamną pojawiły się głębokie koleiny bo ciężkim sprzęcie do zrywki drzew. Jazda w czymś takim to mały horror… 20cm ścieżka i wysokimi kilkunastocentymetrowymi ścianami z zaschniętego błota, w koleinach trochę wody, profilaktycznie wypiąłem się z pedałów, zawsze to większa szansa na asekuracyjną podpórkę… jakimś cudem udało mi się przejechać ten krótki fragment… po wyjeździe z ostatniej koleiny odetchnąłem…
Dalej już było spokojniej, pod koniec wyjechałem na szosy i już bez niespodzianek dotarłem do domu…
Dolina ślepiotki © amiga