po szosach...
Środa, 2 lipca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Clannad - Robin (The Hooded Man)
Wyjeżdżam dość późno, coś w tym tygodniu mam problem ze wstawaniem, a może to raczej efekt wczorajszego meczu? Trochę się przeciągnął ;P
Jest 7:25 i dopiero ruszam, szosami. O poranku nie planuję żadnych udziwnień. Za to kilku idiotów za kółkiem skutecznie mi uprzykrza przejazd, oba przypadki w Rudzie Śląskiej i to prawie identyczne. Gdy z podporządkowanej ktoś wyjeżdża ładując się prosto pod koła... Mam ochotę dogonić i zabić... tyle, że na prostej nie ma szans. W pierwszym przypadku najbliższe skrzyżowanie było po ok 1.5km w drugim odbijałem sporo wcześniej. Gonienie samochodu by kogoś tylko opieprzyć i nadkładać kilometrów jakoś nie leży w mojej naturze.
Na szczęście nic się nie stało, poza podniesieniem mi ciśnienia, w zasadzie na drogach luźno, jak to w wakacje, więc dość szybko docieram na miejsce...
Budynek cechowni KWK Gliwice - fotosketcher © amiga
Wyjeżdżam dość późno, coś w tym tygodniu mam problem ze wstawaniem, a może to raczej efekt wczorajszego meczu? Trochę się przeciągnął ;P
Jest 7:25 i dopiero ruszam, szosami. O poranku nie planuję żadnych udziwnień. Za to kilku idiotów za kółkiem skutecznie mi uprzykrza przejazd, oba przypadki w Rudzie Śląskiej i to prawie identyczne. Gdy z podporządkowanej ktoś wyjeżdża ładując się prosto pod koła... Mam ochotę dogonić i zabić... tyle, że na prostej nie ma szans. W pierwszym przypadku najbliższe skrzyżowanie było po ok 1.5km w drugim odbijałem sporo wcześniej. Gonienie samochodu by kogoś tylko opieprzyć i nadkładać kilometrów jakoś nie leży w mojej naturze.
Na szczęście nic się nie stało, poza podniesieniem mi ciśnienia, w zasadzie na drogach luźno, jak to w wakacje, więc dość szybko docieram na miejsce...
Budynek cechowni KWK Gliwice - fotosketcher © amiga