do pracy po weekendzie

Poniedziałek, 26 maja 2014 · Komentarze(0)
TSA - Maratończyk

Poniedziałek, budzi mnie ból... przy obracaniu się... ech... już nie śpię, za kilkanaście min zadzwoni budzik. Powoli zaczynam się zbierać, jeszcze tylko szybka wizyta w sklepie, drobne zakupy, śniadanie i mogę jechać.
Jest wyraźnie chłodniej niż ostatnio, prognoza pogody coś mówi o 12 stopniach, niemniej miałem wrażenie, że jest więcej, spoglądam na termometr za oknem i pokazuje ok 18. Pewnie częściowo to efekt nagrzanego budynku..., niemniej różnica nie powinna być zbyt wielka. 
Ruszam..., czuję delikatny chłód, ale w ciągu kilkunastu minut powinienem się rozgrzać. Naciskam mocniej na pedały i wkrótce muszę hamować, jakiś baran zajechał mi drogę....Później dobre kikaset metrów wlokę się za tą sierotą za kółkiem. W końcu dojeżdżam do Piotrowic i mogę popchnąć bardziej przewidywalnymi drogami.
W Panewnikach na Bałtyckiej Spotykam Artura, chwilę rozmawiamy i każdy leci w swoją stronę, do pracy. Dość zaskakujące ale i miłe spotkanie. Od razu poprawia mi się humor, mogę jechać dalej. Ruda Śląska mija dość zgranie i szybko, za to na Pawowie snuję się za wozem sprzątającym ulicę, ani tego wyprzedzić, ani objechać i tak dobry kilometr. Za nami ciągnie się spory sznur samochodów.... masakra.. w końcu na skrzyżowaniu nie wytrzymuję i wbijam się na chodnik, to jedyna opcja by minąć toto... Za to później prawie jak król szos... Przede mną pusto, za mną daleko, daleko, zawalidroga i spory ruch z naprzeciwka uniemożliwiający reszcie wyprzedzenie problematycznego wozu. Dzięki temu dość szybko udaje mi się przemknąć przez Zabrze. W Gliwicach też pustki, jest już po 8:10. Docieram do firmy i... pora zabrać się za pracę :)

Stacja pkp na Podlesiu
Stacja pkp na Podlesiu © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lisze

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]