późno i w deszczu
Środa, 14 maja 2014
· Komentarze(0)
Kategoria W jedną stronę, Solo, Do/Z Pracy, do 34km
Řeka Zapomnění - Jaromír Nohavica
Wyjazd wyjątkowo późno, poranna wizyta u lekarza wprowadziła mi małą korektę. Do firmy wyjeżdżam dopiero po 10:00, wzmaga się wiatr wiejący z najgorszego możliwego dla mnie kierunku - z północnego-zachodu. Krótko przed wyjazdem zastanawiam się nawet czy nie pojechać pociągiem, lub czy nie zrobić sobie dnia wolnego i przeznaczyć go na przygotowania do Otwocka... muszę w końcu zająć się rowerem.
Wyjazd dochodzi jednak do skutku, na zewnątrz jest paskudnie, pada, i raczej nie zapowiada się by miało się to poprawić. Jadę szosami, w Kochłowicach przez kilkaset metrów korzystam z chodnika, tutaj nie ma inne opcji, rowerówka zalana, na drogę przez odbojniki nie da się wjechać, więc zostaje chodnik.
Za to stosunkowo niewielki ruch, niby nic dziwnego, bo Ci którzy pracują w biurach od 2 godzin są w pracy, nie przeszkadzają w jeździe.
Gdyby jeszcze nie ten wiatr....
Na Pawłowie, przerwa, odbieram telefon, to kumpel mnie szuka... kilka min rozmowy i umawiamy się za pół godziny, nie pozostaje mi nic innego niż gnanie ile sił w nogach, do przebycia zostało ok 11km. Niby nie dużo, ale do pokonania centrum Zabrza i Gliwic, kilka świateł. Może się uda...
Dojeżdżam do firmy, szybka kąpiel i lecę na spotkanie...
Jeszcze chwila i znowu trzeba będzie ruszyć w góry © amiga
Wyjazd wyjątkowo późno, poranna wizyta u lekarza wprowadziła mi małą korektę. Do firmy wyjeżdżam dopiero po 10:00, wzmaga się wiatr wiejący z najgorszego możliwego dla mnie kierunku - z północnego-zachodu. Krótko przed wyjazdem zastanawiam się nawet czy nie pojechać pociągiem, lub czy nie zrobić sobie dnia wolnego i przeznaczyć go na przygotowania do Otwocka... muszę w końcu zająć się rowerem.
Wyjazd dochodzi jednak do skutku, na zewnątrz jest paskudnie, pada, i raczej nie zapowiada się by miało się to poprawić. Jadę szosami, w Kochłowicach przez kilkaset metrów korzystam z chodnika, tutaj nie ma inne opcji, rowerówka zalana, na drogę przez odbojniki nie da się wjechać, więc zostaje chodnik.
Za to stosunkowo niewielki ruch, niby nic dziwnego, bo Ci którzy pracują w biurach od 2 godzin są w pracy, nie przeszkadzają w jeździe.
Gdyby jeszcze nie ten wiatr....
Na Pawłowie, przerwa, odbieram telefon, to kumpel mnie szuka... kilka min rozmowy i umawiamy się za pół godziny, nie pozostaje mi nic innego niż gnanie ile sił w nogach, do przebycia zostało ok 11km. Niby nie dużo, ale do pokonania centrum Zabrza i Gliwic, kilka świateł. Może się uda...
Dojeżdżam do firmy, szybka kąpiel i lecę na spotkanie...
Jeszcze chwila i znowu trzeba będzie ruszyć w góry © amiga