poniedziałkowy wieczór
Poniedziałek, 12 maja 2014
· Komentarze(0)
Kategoria Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę, do 34km
KULT - Goopya peezda
Prognozy pogody lekko się zmieniły, miało lać, przynajmniej przelotnie, owszem.... w ciągu dnia coś tam spadło, ale to nie ten armagedon który był zapowiadany.
W chwili gdy wychodzę jest dalej szaroburo i czuć wilgoć, za to mam wrażenie, że wiatr wyjątkowo będzie mnie wspomagał..., na 100% wieje od zachodu, wychodzę krótko przed 17:00 i jadę szosami... Panująca aura raczej nie sprzyja wycieczkom rowerowym..., przynajmniej ja nie mam na nie ochoty.
Tyle, że na Wirku zmieniam nieco plan i wjeżdżam na czerwoną rowerówkę prowadzącą ul.Polną, tyle, że dojeżdżając do Wolności rezygnuję z dalszej jazdy tym szlakiem, kawałek dalej zacząłby się fragment terenowy, tyle, że po deszczach jest tutaj sporo błota na które nie mam ochoty. W zamian pakuję się na ul Wirecką, która jest o tyle fajna, że w zasadzie nie ma na niej ruchu samochodowego... W Kochłowicach zastanawiam się nad jazdą przez Radoszowy, ale zaczyna kropić, opuszczam... jadę na skróty do domu...
Z archiwum - w Panewnikach © amiga
Prognozy pogody lekko się zmieniły, miało lać, przynajmniej przelotnie, owszem.... w ciągu dnia coś tam spadło, ale to nie ten armagedon który był zapowiadany.
W chwili gdy wychodzę jest dalej szaroburo i czuć wilgoć, za to mam wrażenie, że wiatr wyjątkowo będzie mnie wspomagał..., na 100% wieje od zachodu, wychodzę krótko przed 17:00 i jadę szosami... Panująca aura raczej nie sprzyja wycieczkom rowerowym..., przynajmniej ja nie mam na nie ochoty.
Tyle, że na Wirku zmieniam nieco plan i wjeżdżam na czerwoną rowerówkę prowadzącą ul.Polną, tyle, że dojeżdżając do Wolności rezygnuję z dalszej jazdy tym szlakiem, kawałek dalej zacząłby się fragment terenowy, tyle, że po deszczach jest tutaj sporo błota na które nie mam ochoty. W zamian pakuję się na ul Wirecką, która jest o tyle fajna, że w zasadzie nie ma na niej ruchu samochodowego... W Kochłowicach zastanawiam się nad jazdą przez Radoszowy, ale zaczyna kropić, opuszczam... jadę na skróty do domu...
Z archiwum - w Panewnikach © amiga