piątkowy poranek...

Piątek, 4 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
Big Cyc - Dziki Kraj

Jak mi się nie chce chcieć, już dawno tak nie miałem, apogeum było wczoraj gdy odpuściłem rower na rzecz pociągu i busa... Środek transportu to nijaki..., nie dość że drogi to na dokładkę zabiera sporo czasu. Dojazd do Gliwic zajął mi prawie 2 godziny... chore.
Dzisiaj już nie chcę popełnić tego błędu...., pakuję się na rower i w drogę, tym bardziej, że jutro czeka mnie wyjazd na kolejny maraton. Próbuję się jakoś przemęczyć.., te kilka km do pracy zabiera całkiem sporo czasu, tyle, że pogoda ponownie bardzo ładna... wróżby na weekend też całkiem niezłe... Jadę po szosach... tym bardziej, że wyjechałem stosunkowo późno. Początkowo spory ruch, szczególnie widać to w Katowicach, gdy jednak tylko minęła 8:00 zaczęło się luzować, dzięki temu w Zabrzu i w Gliwicach prawie zupełny spokój.
Gdzieś w drodze
Gdzieś w drodze © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa opnal

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]