wschód słońca...
Poniedziałek, 10 lutego 2014
· Komentarze(3)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Dr Misio - Dziewczyny
Poranek względnie ciepły, po dość dżdżystej nocy. Zastanawiam się nad założeniem ochraniaczy na buty, w końcu może być mokro, w ostatniej chwili rezygnuję z tego pomysłu...
Poranek zapowiada się piękny poranek. Na rowerze jestem ok 6:45, wcześnie, zaczyna świtać, ruch na drogach niewielki, o dziwo spotykam kilku rowerzystów, nawet jeden próbuje popełnić samobójstwo wjeżdżając mi pod koła... skręcał w lewo jadąc z naprzeciwka..., mać... brakło może 50cm...
W okolicach Wirka/Bielszowic odwracam głowę i... muszę stanąć, piękny wschód słońca..., żal nie stanąć, nie pofocić...
Kilka min później znowu jadę...., wjeżdżam do Zabrze i mam wrażenie, że tutaj jest jakieś wariactwo, masa wariatów za kierownicą, to, że nie włączają kierunkowskazów przy skręcie to raczej norma, wymuszenie pierwszeństwa też..., obłęd.
Spoglądam na zegarek i... wszystko jasne... jest 7:50, gorszej godziny na Zabrze i Gliwice nie mogłem sobie wybrać ;P Reszta drogi też strasznie szarpana, co kilka samochodów jakiś baran lub baranica za kółkiem..., w zasadzie do bramy firmy cały czas coś, oczy dookoła głowy...
Dobrze że w końcu jestem na miejscu, ostatnie 10 km to była katorga...
Poranne mgiełki :) © amiga
Piękny wschód słońca w Rudzie Śląskiej © amiga
Poranek zapowiada się piękny poranek. Na rowerze jestem ok 6:45, wcześnie, zaczyna świtać, ruch na drogach niewielki, o dziwo spotykam kilku rowerzystów, nawet jeden próbuje popełnić samobójstwo wjeżdżając mi pod koła... skręcał w lewo jadąc z naprzeciwka..., mać... brakło może 50cm...
W okolicach Wirka/Bielszowic odwracam głowę i... muszę stanąć, piękny wschód słońca..., żal nie stanąć, nie pofocić...
Kilka min później znowu jadę...., wjeżdżam do Zabrze i mam wrażenie, że tutaj jest jakieś wariactwo, masa wariatów za kierownicą, to, że nie włączają kierunkowskazów przy skręcie to raczej norma, wymuszenie pierwszeństwa też..., obłęd.
Spoglądam na zegarek i... wszystko jasne... jest 7:50, gorszej godziny na Zabrze i Gliwice nie mogłem sobie wybrać ;P Reszta drogi też strasznie szarpana, co kilka samochodów jakiś baran lub baranica za kółkiem..., w zasadzie do bramy firmy cały czas coś, oczy dookoła głowy...
Dobrze że w końcu jestem na miejscu, ostatnie 10 km to była katorga...
Poranne mgiełki :) © amiga
Piękny wschód słońca w Rudzie Śląskiej © amiga