Poniedziałkowy poranek
Norah Jones - Happy Pills
Poniedziałek... rano... spoglądam na termometr i nie mogę uwierzyć, 5 stopni..., niedobrze... spoglądam na drogi... mokre..., jeszcze gorzej... Jednego jestem pewny już na starcie...., czysty to ja do Gliwic nie dojadę....
Ruszam spod domu..., jest jeszcze ciemno..., jeszcze wczoraj myślałem, że poniedziałek i wtorek zaowocują jazdą po terenie, jednak nie przy takiej temperaturze. Pewnie jechałbym 2 godziny..., a później musiałbym z rowerem i w ciuchach wejść pod prysznic...
Specjalnego wyboru więc dzisiaj nie mam..., klasyczny przejazd w 100% po szosach..., odpuszczam nawet te 2 krótkie fragmenty które w normalnych warunkach skracają mi dość mocno drogę..., nie dzisiaj....
Początkowo dość spory ruch, ale to tylko w Katowicach, już w zasadzie od Kochłowic robi się pusto..., za to widzę, że pojawili się Ci niedzielni..., z podziwu nie wychodzę jak przypomnę sobie co chciał zrobić jakiś kretyn w Halembie na skrzyżowaniu ul 1-go Maja i Jankowskiego... gdzie jadąc z naprzeciwka migał że skręca w lewo po czym pojechał trochę prosto, zatrzymał się na wysokości przejścia dla pieszych wjeżdżając prawie na pas na ruchu z naprzeciwka, po czym rozmyślił się odbił w prawo i pojechał prostu, całość okraszona dźwiękiem hamowania... Masakra... Drugi nieco inny numer w Zabrzu na jednym z rond..., zastanawiam się co oznacza mijający lewy migacz przy jeździe na rondzie..., że ktoś będzie się kręcił w koło? :) Tak mnie nosi aby powycinać z tych filmików (zabrałem ze sobą kamerę), co ciekawsze manewry kierowców.... i wrzucić to na YT....
Ale co tam... jeszcze tylko jutro z kretynami na drogach i powinien być z nimi święty spokój do Wielkanocy :P