powrót po masakrze
Epica - Quietus
Powrót do domu po Nocnej Masakrze. Z rana zupełny brak chęci do jazdy na rowerze, chwila rozmowy z Darkiem i pojechałem samochodem...
Teraj jednak czuję, że muszę... pakuję plecak... tzn zabieram to co "zużyło" się na NM. Plecak ciężki, ale co zrobić...
Z firmy wyjeżdżam późno, dziwi mnie jednak ten tłok na drogach, jeszcze do mnie nie dociera że święta za pasem, że powinienem już odpuścić, że trzeba bardziej uważać. Mniej więcej rok temu właśnie tuż przed świtami, jakiś kretyn próbował mnie rozjechać...
Ciekawe o której będę w domu, wiatr mam wrażenie, że jest z południowego zachodu, może specjalnie nie pomaga, ale najważniejsze że nie przeszkadza, może chwilami denerwuje gdy jadę otwartym terenem. Końcówka po prawie pustych drogach, tylko te główniejsze nieco bardziej pozatykane, jednak najczęściej tylko je przecinam. W domu bardzo późno. Jest po 19:00