poranek

Środa, 6 listopada 2013 · Komentarze(0)
Co mi panie dasz? - Czesław Mozil i Gaba Kulka


Nie pada, jakaś odmiana po dżdżystym wtorku, na drogach jednak mokro.
Rower nieumyty i przez chwilę waham się czy jednak nie pociągnąć lasami..., tyle, że tam będzie sajgon..., będę jechał sporo dłużej, a na bramce w Gliwicach nikt mnie nie rozpozna pod grubą warstwą błota.
Wyboru tak naprawdę nie ma, są szosy, samochody, korki..., do bani....
Przesadzam..., nie jest tak źle..., początkowo delikatnie zaciska gdzieniegdzie, odczuwalne jest to w zasadzie w Kochłowicach i tyle...
W chwili gdy zbliża się czas największej zawieruchy jestem gdzieś na bocznych drogach w Rudzie Śląskiej, równo o 8:00 wjeżdżam do Zabrza, i już jest pustawo, większość właśnie jest już w pracy, a ci którzy mają pracę za kółkiem jeszcze nie wyjechali. To chyba najlepszy czas jazdy... W kilku miejscach przeszkadzają jedynie koparki, ciężarówki czekające na załadunek lub rozładunek... Droga do pracy jest w tej chwili mocno upstrzona takimi miejscami. I nie wygląda na to aby miało się to szybko zmienić... Główny problem to DTŚ-ka, a na zakończenie przyjdzie poczekać jeszcze prawie 2 lata..., w sumie pewnie prawie nie zauważę kiedy to zleci.

Fotosketcher - kameleon © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]