były dwie siosty...
Wtorek, 4 września 2012
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Stan Borys - Ballada o dwóch siostrach
Jest trochę przed 17:00, jestem wykończony, regularne niedosypianie odcisnęło na mnie swoje piętno. Marzę tylko o jednym, wygodnym łóżku, muszę spłacić dług, jest już stanowczo za duży.
Wsiadam na rower i jadę, zastanawiam się którędy, szosami (będę szybciej), czy może lasem (będę bezpieczniejszy). Ciężki dylemat do rozwiązania, tym bardziej, że nawet myśleć muszę dużymi literami.
Pogoda idealna na rower, nie pada, nie wieje, nie jest za gorąco, na uszach nowy Kukiz, mocne kawałki, przed startem zaliczam jeszcze jedną kawę, może nie usnę…, może dojadę.
Pierwotnie chcę jechać po lesie, wydaje mi się że dobrze mi to zrobi, jednak po kilku km rozkręcam się, już mi się nie chce spać, chcę jechać, pędzić..., czuć wiatr we włosach (w tych które jeszcze zostały).
W końcu jestem w domu, pora na szybkie zakupy, jedzenie i jedyne o czym marzę to spotkać się z młodszą siostrą śmierci, oddam się jej z niewysłowioną przyjemnością, w końcu….
Masakra, odbieram tel. od siostry, chyba nie będzie tak lekko, noc musi jeszcze na mnie poczekać…
Ech życie…, jutro znowu będę walczył z Morfeuszem…
Jest trochę przed 17:00, jestem wykończony, regularne niedosypianie odcisnęło na mnie swoje piętno. Marzę tylko o jednym, wygodnym łóżku, muszę spłacić dług, jest już stanowczo za duży.
Wsiadam na rower i jadę, zastanawiam się którędy, szosami (będę szybciej), czy może lasem (będę bezpieczniejszy). Ciężki dylemat do rozwiązania, tym bardziej, że nawet myśleć muszę dużymi literami.
Pogoda idealna na rower, nie pada, nie wieje, nie jest za gorąco, na uszach nowy Kukiz, mocne kawałki, przed startem zaliczam jeszcze jedną kawę, może nie usnę…, może dojadę.
Pierwotnie chcę jechać po lesie, wydaje mi się że dobrze mi to zrobi, jednak po kilku km rozkręcam się, już mi się nie chce spać, chcę jechać, pędzić..., czuć wiatr we włosach (w tych które jeszcze zostały).
W końcu jestem w domu, pora na szybkie zakupy, jedzenie i jedyne o czym marzę to spotkać się z młodszą siostrą śmierci, oddam się jej z niewysłowioną przyjemnością, w końcu….
Masakra, odbieram tel. od siostry, chyba nie będzie tak lekko, noc musi jeszcze na mnie poczekać…
Ech życie…, jutro znowu będę walczył z Morfeuszem…
... ułani ułani malowane dzieci...© amiga