Przed burzą ...

Wtorek, 31 maja 2011 · Komentarze(7)
Powrót z pracy ok 16:40. Pogoda zaczęła się psuć, myślałem, że jest to chwilowe załamanie pogody i po kilkudziesięciu minutach znowu wyjdzie słońce, a ja będę mógł zrobić sobie przerwę przy jakimś stawie. Wjeżdżając jednak na hałdę Makoszowy zaczął padać deszcz, a z oddali było słychać grzomoty. Nie miałem ochoty na burzę będąc w tak wysko położonym punkcie, więc przyspieszyłem, chyba pierwszy taz w tak ekspresowym tempie przejechałem hałdę :) Jadąc dalej co jakoś czas widziałem na horyzoncie błyski i miałem nadziję, że mnie to ominie. Przy okazji przypominałem sobie co robić gdy, będąc w terenie zaskoczy nas burza. Wyszło mi jednak na to, że najlepszą opcją będzie po prostu jechać dalej omijając ew. błyskawice :). Zatrzymanie się w lesie było by głupotą, poza tym nie wiedziałem czy jest to przejściowe zjawisko czy może jakaś dłuższa akcja. W każdym bądź razie podarowałem sobie opcję objazdową po okolicy i postoje przy stawach, wróciłem najbardziej optymalną pod kątem odległości, czasu i bezpieczeństwa trasą. Zatrzymałem się dopiero w domu. Pod koniec "wyprawy" przypomniałem sobie o jeszcze jednym drobiazgu. Do 900km w maju brakuje mi tylko 33 km. Na liczniku miałem 32, różnica niewielka więc zaliczyłem rundę honorową po dzielnicy i wrócłem do domu :).

Komentarze (7)

Dzięki i nawzajem. Mam nadzieję, że to nic poważnego

amiga 07:10 środa, 1 czerwca 2011

Ja też dzisiaj bez roweru :(
Rowerek w serwisie.
Pozdrawiam i życzę miłego dzionka!

kosma100 07:08 środa, 1 czerwca 2011

Dzisiaj niestety bez roweru. Pogoda paskudna :(

amiga 07:02 środa, 1 czerwca 2011

kosma100 Wolałbym 1200, ale nie było na to szans. Maj musiałby mieć 36 dni :)
A co do spd, to jeździ się rewelacyjnie. Miałem tylko 2 upadki. Pewnie się jeszcze wyglebię, wtedy będzie info na blogu. Za to wychechłałem lewy blok do pedałów. Poszło to coś za szybko, może miał jakąś wadę fabryczną, albo za często się wypinam, obróciłem go o 180 stopni i jeszcze przez jakiś czas będę mógł go używać, ale nowe zamówione, tak na wszelki wypadek.

amiga 07:01 środa, 1 czerwca 2011

:-) A mnie oprócz średniej przeraża albo cieszy fakt, że Kolega połknął bakcyla i nie ma już odwrotu.
Dokręcił do 900 ;-) hihihihihi.
amiga Nic nie piszesz o spd ostatnio. Wymontowałeś czy obchodzi się bez przygód?
Pozdrawiam

kosma100 04:19 środa, 1 czerwca 2011

djk71 Trasę znam już na pamięć, więc nie muszę się zatrzymywać, żeby sprawdzić gdzie jestem. Pewnie stąd biorą się takie średnie. I tak wolałbym się zbliżyć do 30km/h. Dojazd do pracy zająłby mi tylko jakieś 65 min zamiast 90. Muszę nad tym popracować.

amiga 18:13 wtorek, 31 maja 2011

Co Ty masz za średnie? Pewnie masz licznik źle ustawiony :-) Przerażasz mnie...

djk71 18:00 wtorek, 31 maja 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa monci

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]