Niech żyje zgrabność ...
Czwartek, 9 września 2010
· Komentarze(8)
Kategoria tam i z powrotem, do 17km, Awaryjnie
Dzisiejsza podróż zaczęła się od awarii. Wsiadając na rower zahaczyłem o tylni błotnik i ... go urwałem. Zdemontowałem jego resztki i w drogę ... . Ze względu na jego brak wybrałem trasę po drogach asfaltowych. Trasa obejmowała przejazd z Ochojca w kierunki kostuchny przez osiedle Odrodzenia, dalej Podlesie, Piotrowice i powrót do domu. Poniższa mapka pokazuje trasę zarejestrowaną telefonem z wbudowanym GPS-em.
W Kostuchnie pierwsza przerwa, kościół jest całkiem ciekawie oświetlony, a w pobliżu znajdują się 2 pomniki.
Przyjrzałem się również rowerowi, okazało się, żę prawdopodobnie podczas zdejmowania błotnika rozpiął mi się przedni hamulec. Niby drobiazg, bo używam głównie tylniego, ale brak był zauważalny.
Dalej czekał mnie przejazd przez Podlesie, a jako że tej dzielnicy specjalnie nie znam, to drogę solidnie pokręciłem. Przejeżdżając po raz kolejny obok szkoły stwierdziłem, że "nadejszła wiekopomna chwila" aby wspomóc się nawigacją. Po wybraniu właściwego kierunku skierowałem się wzdłuż torowiska w kierunku Piotrowic. Po drodze jeszcze jedna przerwa aby uwiecznić wiadukt kolejowy,
następnie szybki powrót w kierunku Ochojca.
Po powrocie zająłem się urwanym błotnikiem, 30 min później został ponownie zainstalowany, ciekawe ile tym razem posłuży ;)
W Kostuchnie pierwsza przerwa, kościół jest całkiem ciekawie oświetlony, a w pobliżu znajdują się 2 pomniki.
Przyjrzałem się również rowerowi, okazało się, żę prawdopodobnie podczas zdejmowania błotnika rozpiął mi się przedni hamulec. Niby drobiazg, bo używam głównie tylniego, ale brak był zauważalny.
Dalej czekał mnie przejazd przez Podlesie, a jako że tej dzielnicy specjalnie nie znam, to drogę solidnie pokręciłem. Przejeżdżając po raz kolejny obok szkoły stwierdziłem, że "nadejszła wiekopomna chwila" aby wspomóc się nawigacją. Po wybraniu właściwego kierunku skierowałem się wzdłuż torowiska w kierunku Piotrowic. Po drodze jeszcze jedna przerwa aby uwiecznić wiadukt kolejowy,
następnie szybki powrót w kierunku Ochojca.
Po powrocie zająłem się urwanym błotnikiem, 30 min później został ponownie zainstalowany, ciekawe ile tym razem posłuży ;)