Piątunio o poranku
Piątek, 30 września 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam około 7:10, kolejny ciepły poranek, kolejny z lekkim zachmurzeniem i wiatrem z południowego zachodu, Całkiem sporo rowerzystów, ale też masa samochodów na drogach, W Piotrowicach podpinam się do szosowca, nie planuję go wyprzedzać bo wie, że góra za kilometr będę odbijał w prawo... chyba, że też tam odbije... Wydaje mi się, że to ten sam gość co wczoraj... ale może się mylę? Chyba mnie nie lubi ;) i nie polubi... widać, że się mocno sprężał, a ja mimo wszystko na sporo szerszych oponach. na Sporo cięższym rowerze. Chociaż miałem okazję się przyjrzeć na czym on jedzie... to fajna rama chromowo-molibdenowa z czasów gdy potrafili zrobić niełamiące się lekkie stalowe rowery :), z tyłu 5 przełożeń, z przodu 2... dźwignie zmiany biegów... klasyki na dolnej rurce, przyznam się że nigdy nie miałem okazji na czymś takim jechać... Niemniej pewnie szybko zmieniłbym na coś bardziej normalnego... czyli zbliżonego do tego w obecnej chwili jest w szosach. Dwa... hamulce tarczowe jednak są przydatne :) A... Marka roweru na którym to Bianchi...
Ech a może zainwestować w takiego klasyka... ? Parę zmian dostosowawczych i będzie to takie jak bym chciał...
Ale co tam... Szarak i tak spełnia wszystkie pokładane w nim zadania... jeździ mi się na mim lepiej niż na góralu, oczywiście w terenie po którym najczęściej się poruszam, czyli wszystko poza terenowymi zjazdami górskimi... Swoją drogą to w zeszłym roku jechałem nim na Śnieżkę :) Oczywiście w wariancie z amortyzatorem
Chyba go trochę denerwowałem siedząc mu cały czas na ogonie aż do Śląskiej © amiga
Wrócę jednak do drogi.... do pracy, niestety ruch na tyle duży iż podejrzewam, że na drogach znaleźli się też niedzielni kierowcy, to widać po ich zachowaniach na drodze, niepewności, sposobie wyprzedzania.... oj... i to niestety największy minus dzisiejszego przejazdu... Kilku debili już w Katowicach zarówno w Piotrowicach jak i w Panewnikach...
Zielone - tak od razu, bez postoju © amiga
Kochłowice, dalej Wirek zawalone samochodami... jechało się paskudnie, dopiero odbicie na Bieszowicką i dalej Bielszowice poprawiło mój nastrój... gdyby jeszcze nie jakaś kobieta która wlazła na drogę, fakt, że obserwowałem ją od jakiegoś czasu... nie spojrzała na drogę po prostu wylazła... Gdybym jechał np samochodem elektrycznym (czemu elektrycznym/ bo go też nie słychać) być może przy 50 km/h nie zdążyłbym się zatrzymać czy wyminąć jej, rowerem miałem połowę tej prędkości....
W Kochłowicach - tak sobie © amiga
Zawalony Wirek © amiga
Obserwowałem ją od jakiegoś czasu... wlazła na drogę nie spoglądając czy coś jedzie czy nie... kiedyś p..e. ją samochód © amiga
Będą znowu kopać © amiga
W Zabrzu dla odmiany jakaś kobieta na skuterze, wykonuje jakieś zaskakujące manewry, rusza, zatrzymuje się na prostym odcinku, strach jechać, ale ostatnie 3 litery rejestracji wyjaśniają, że to dupa a nie kierowca... Na szczęście za rondem się rozstajemy
To co wyprawiała ta pani na skuterze było jedyne w swoim rodzaju... jedna wielka masakra © amiga
Gliwice w przeciwieństwie do Zabrza puste jedzie się szybko i przyjemnie, dość szybko docieram do firmy, pozostała tylko kąpiel i praca :)
Przegląd Poznańskiej w Gliwicach © amiga
Na niebie trochę chmur © amiga
Chyba dostawa © amiga
Ech a może zainwestować w takiego klasyka... ? Parę zmian dostosowawczych i będzie to takie jak bym chciał...
Ale co tam... Szarak i tak spełnia wszystkie pokładane w nim zadania... jeździ mi się na mim lepiej niż na góralu, oczywiście w terenie po którym najczęściej się poruszam, czyli wszystko poza terenowymi zjazdami górskimi... Swoją drogą to w zeszłym roku jechałem nim na Śnieżkę :) Oczywiście w wariancie z amortyzatorem
Chyba go trochę denerwowałem siedząc mu cały czas na ogonie aż do Śląskiej © amiga
Wrócę jednak do drogi.... do pracy, niestety ruch na tyle duży iż podejrzewam, że na drogach znaleźli się też niedzielni kierowcy, to widać po ich zachowaniach na drodze, niepewności, sposobie wyprzedzania.... oj... i to niestety największy minus dzisiejszego przejazdu... Kilku debili już w Katowicach zarówno w Piotrowicach jak i w Panewnikach...
Zielone - tak od razu, bez postoju © amiga
Kochłowice, dalej Wirek zawalone samochodami... jechało się paskudnie, dopiero odbicie na Bieszowicką i dalej Bielszowice poprawiło mój nastrój... gdyby jeszcze nie jakaś kobieta która wlazła na drogę, fakt, że obserwowałem ją od jakiegoś czasu... nie spojrzała na drogę po prostu wylazła... Gdybym jechał np samochodem elektrycznym (czemu elektrycznym/ bo go też nie słychać) być może przy 50 km/h nie zdążyłbym się zatrzymać czy wyminąć jej, rowerem miałem połowę tej prędkości....
W Kochłowicach - tak sobie © amiga
Zawalony Wirek © amiga
Obserwowałem ją od jakiegoś czasu... wlazła na drogę nie spoglądając czy coś jedzie czy nie... kiedyś p..e. ją samochód © amiga
Będą znowu kopać © amiga
W Zabrzu dla odmiany jakaś kobieta na skuterze, wykonuje jakieś zaskakujące manewry, rusza, zatrzymuje się na prostym odcinku, strach jechać, ale ostatnie 3 litery rejestracji wyjaśniają, że to dupa a nie kierowca... Na szczęście za rondem się rozstajemy
To co wyprawiała ta pani na skuterze było jedyne w swoim rodzaju... jedna wielka masakra © amiga
Gliwice w przeciwieństwie do Zabrza puste jedzie się szybko i przyjemnie, dość szybko docieram do firmy, pozostała tylko kąpiel i praca :)
Przegląd Poznańskiej w Gliwicach © amiga
Na niebie trochę chmur © amiga
Chyba dostawa © amiga