Poświętne z KK Karoliną :)
Niedziela, 26 kwietnia 2015
· Komentarze(4)
Kategoria do 136km, Spotkania Bikestats-owe, tam i z powrotem, W towarzystwie
Niedziela... jest jeszcze ciemno gdy wstaję... Czuję zmęczenie po wczorajszej wycieczce firmowej, czuję efekt odwodnienia. Ale o 6:23 muszę być na dworcu PKP... Coś czuję, że to będzie zwariowany dzień....
Termometr pokazuje coś powyżej 10 stopni... jak na tą porę nieźle, jednak później będzie niewiele więcej do 15 może 16 stopni...
Niewiele przygotowane, wczoraj nie było jak i kiedy... dopiero teraz uświadamiam sobie, że mapnik jest w firmie, odkopuję stary... trudno... musze dodatkowo zmienić mocowanie liczników...
Wyjeżdżam z domu około 5:40... mam ponad 40 minut, nie muszę się spieszyć...
W Katowicach pociąg jest dopiero podstawiany, i jak to w reklamie nie wszystkie pociągi to InterCity.... to chyba wolałbym by podstawili stary skład Regio... Może bardziej śmierdzący, ale tam przynajmniej jest miejsce na rower... Po raz kolejny przekonuję się gdzie IC ma rowerzystów...
Rower musi stać w korytarzu... co stację muszę kontrolować czy da się przejść, czy nie blokuje drzwi... czy się nie przewrócił... masakra...
Na szczęście nie każdy pociąg to IC....
W między czasie dosiadają się kolejnu bikerzy, problem z rowerami narasta...
Na starcie © amiga
Docieram do Piotrkowa Trybunalskiego, pociąg ma 20 minut opóźnienia... krótka wizyta w przydworcowym, kupuję drożdżówki... pewnie wczorajsze, ale mogą się dzisiaj przydać...
Opóźnienie pociągu jest spore..., w Smardzewicach na tamie mam być o 10:00..., nie ma czasu na zwiedzanie, focenie... wsiadam na rower i jadę przez Koło, Lubaszów..., miałem jechać przez Bronisławów, jednak... w ostatniej chwili rezygnuję z tego pomysłu... Mogę tam trafić na teren a to mnie spowolni, lepiej nieco nadłożyć jednak gnać asfaltem...
Golesze Duże, Dębsko, Swolszewiece Duże, Swolszewice Małe.... Osiągam tamę jest 10:15...
Okazuje się, że jesteśmy po 2 różnych stronach tamy... wsiadam więc na rower i jadę.... minutę później już się witam z Karoliną...,
Omawiamy w skrócie dzisiejszy plan wycieczki... już wstępnie wydaje się nie do zrealizowania w całości... zbyt mało czasu... mam jedynie 7 godzin...
Główny cel podróży to Poświętne i tamtejsze sanktuarium, którze urzekło mnie wnętrzami które miałem okazję już sporo wcześniej widzieć na zdjęciach...
Szkoda tylko, że przez poranny pośpiech nie wziąłem mapy okolic Spały... mam tylko mapę o skali 1:75000 tej części woj. Łódzkiego...
Zalew Sulejowski © amiga
Karolina zaczyna mnie oprowadzać po okolicy, w dziwnym miejscu pokazuje mi źródełko...
Sam chyba w tym miejscu nie szukałbym go... a jednak... wypływa spod małej skarpy.
Ukryte źródełko © amiga
Pierwszy PK odnajdujemy w pobliżu zagrody Żubrów... przy leśniczówce... palik stoi, ale perforator uszkodzony...
PK... z uszkodzonym perforatorem © amiga
Ile tu uli © amiga
Kierunek Tomaszówek, Wincentów... i zaskoczenie, gdy dojeżdżamy do krawędzi lasu wyłaniają się wielkie około 3 metrowe rzeźby... To Panteon patronów i Opiekunów Łowiectwa... Obowiązkowa sesja fotograficzna...
Rzeźby - Panteon Patronów i Opiekunów Łowiectwa w Tomaszówku © amiga
Rzeźby - Panteon Patronów i Opiekunów Łowiectwa w Tomaszówku © amiga
Rzeźby - Panteon Patronów i Opiekunów Łowiectwa w Tomaszówku © amiga
A dzik jest dziki © amiga
Rzeźby - Panteon Patronów i Opiekunów Łowiectwa w Tomaszówku © amiga
Rzeźby - Panteon Patronów i Opiekunów Łowiectwa w Tomaszówku © amiga
Kampinoski Park Narodowy © amiga
Rzeźby - Panteon Patronów i Opiekunów Łowiectwa w Tomaszówku © amiga
Rzeźby - Panteon Patronów i Opiekunów Łowiectwa w Tomaszówku © amiga
Popiersie © amiga
Ta jeszcze niedokończona © amiga
Ktoś uśmiecha się na ławeczce... :) © amiga
Po dobrych kilkunastu minutach w końcu ruszamy... niedaleko jest kolejny PK, tuż przy skansenie Niebowo... dojeżdżamy w kilka minut... Na miejscu okazuje się, że to teren prywatny, właściciele sami prowadzą ten skansen... może jest niewielki ale piękny... Chwila rozmowy z nimi... i to miejsce warte jest kolejnych odwiedzin może przy okazji wiejskiej potańcówki :) na którą zapraszali... :)
Starsza kobieta © amiga
Maleńki pokoik © amiga
Jest i dziad © amiga
Chyba czeka na obiad © amiga
Są i konkrety © amiga
Dyplomy, wyróżnienia © amiga
Zadumany © amiga
Chatka © amiga
Punkt zaliczony...
Czeka na nas trochę terenu, kierujemy się na Antoniów...po drodze przejeżdżamy obok malowniczych stawików...
Piękne miejsce na biwak © amiga
I trochę dalej zaliczamy PK przy leśnej kapliczce Giełzów. Teren trochę dał się we znaki, sporo piasku, na końcu podjazd terenowy... wszystko co każdy biker "lubi"... Ale warto było się pomęczyć...
Wewnątrz kapliczki © amiga
Ktoś do mnie macha © amiga
Jakim trzeba być idiotą by podpalić drzewo w środku lasu © amiga
Mogiła? © amiga
Krzyżowy mech © amiga
Opuszczamy kapliczkę i kierujemy się szlakiem Hubala na Poświętne, gdzieś małe przegapienie skrętu i... lądujemy jakieś 1.5 km dalej... na wiadukcie nad Centralną magistralą kolejową... Na mapie Karoliny zaznaczony jest jakiś pomnik z początku XXw... to jakieś 150-200m za wiaduktem... Jak już tutaj jesteśmy to warto go odszukać...
Stajemy... i kolejne miejsce które zaskakuje, to 3 krzyże... bez jakiejkolwiek inskrypcji... tablicy informacyjnej czy czegokolwiek...
3 krzyże © amiga
Wracamy na szlak Hubala, tym razem skręcamy we właściwą przecinkę, a raczej leśną autostradę :) i już po chwili odnajdujemy miejsce postojowe przy którym umieszczony jest kolejny punkt...
Leśniczówka Bielawy © amiga
Myszkująca Karolina :) © amiga
A takie cudo widzę po raz pierwszy © amiga
Tablica informacyjna © amiga
Czemu takich miejsc praktycznie nie ma u nas? © amiga
Czas leci... nie możemy tutaj zabawić zbyt długo... a szkoda... można by rozpalić ognisko :)... Do Poświętnego już niedaleko... gdy dojeżdżamy z daleka widać sanktuarium...
Szlak na Poświętne © amiga
Pod sanktuarium © amiga
Jednak to co w środku zaskakuje jeszcze bardziej, nioby widziałem to wcześniej na zdjęciach, a jednak... jestem pod wrażeniem tego miejsca...
Wnętrze sanktuarium w Poświętnem © amiga
Organy © amiga
Sklepienie © amiga
Z bliska © amiga
Wnętrze sanktuarium w Poświętnem © amiga
Ambona © amiga
Niesamowite © amiga
Witraże © amiga
Zawsze uśmiechnięta Karola © amiga
Niesamowicie bogate wnętrza © amiga
Kolejne sklepienie © amiga
Boczna kapliczka © amiga
W całej okazałości © amiga
Tuż obok jest mała kapliczka...
Kapliczka tuż obok sanktuarium © amiga
i coś jeszcze... Karolina staje i foci... tylko co?
Karolina coś zobaczyła © amiga
To Bociany.... :) Są 2, ten drugi jednak się ukrył... chyba śpi po obiedzie ;P
To Bociany... (jeden gdzieś się schował, może śpi?) © amiga
Cóż ruszamy... , kilkadziesiąt metrów dalej jest kościółek św.Anny..., szkoda, że zamknięty..., udaje się jednak zajrzeć przez dziurkę od klucza :)
Kościółek św. Anny © amiga
Przez dziurkę od klucza © amiga
Kościółek św. Anny © amiga
W pobliżu jest kilka starych drewnianych młynów... tyle, że czas strasznie goni, dzisiaj damy radę podjechać tylko do tego najbliższego... jednak warto było... tylko czemu jest taki zaniedbany... taki zniszczony, to w końcu atrakcja tego miejsca.. , zdaje się jednak, że właściciele wolą postawić kolejną knajpę niż remontować stary młyn...
Stary młyn © amiga
Nowe zabudowania © amiga
Szkoda, że taki zaniedbany © amiga
Koło młyńskie © amiga
Piękny budynek © amiga
Z każdej strony © amiga
Uwaga pomór świń © amiga
Mały zalew © amiga
Poświętne nie przestaje zaskakiwać, na tak niewielkim obszarze znajdujemy kolejny kościółek św. Józefa, oczywiście obowiązkowy postój... focenie i...
Zaskakuje to miejsce © amiga
Pompowanie :)
Wody, wody... nam potrzeba © amiga
Kościółek św. Józefa © amiga
Zaliczamy jeszcze pobliski cmentarz szukając czaszek ...
Na cmentarzu © amiga
Stara figurka © amiga
Spoglądamy na zegarki... czasu jest niewiele... niecałe 3 godziny pozostało do odjazdu pociągu... Kolejne atrakcje zostawiamy na kiedy indziej... a teraz gnamy dalej szlakiem Hubala w kierunku szańca... przy którym ciut dłuższy postój...
Zastanawiamy się czy po drodze będzie można cokolwiek zjeść... Jednak knajpki odpadają, bo za długo trzeba by czekać na jedzenie... konsumujemy drożdżówki zakupione w Piotrkowie Trybunalskim... Dodają nam trochę energii...
Tablice upamiętniające © amiga
Szaniec Majora Henryka Dobrzańskiego - Hubala © amiga
Kwiaty © amiga
Teraz, musimy już gonić... Wracamy na DK48 , nie przepadam za takimi drogami, jednak dzisiaj zaskakuje... nie ma ciężarówek... ruch samochodów osobowych jest też jakby mniejszy... Gdyby jeszcze nie ten wiatr w twarz... W 2 miejscach zatrzymuję się... Pierwsze to Synagoga w Inowłodziu,
Synagoga - spożywcza © amiga
Drugie miejsce to 2 drewniane wille... połączone mostkiem... szkoda, że opuszczone...
Drewniane Wille © amiga
Połączone mostkiem © amiga
Gdy dojeżdżamy do spały... okazuje się, że mamy ponad godzinę czasu, więc pozwalany sobie na wizytę w drewnianym kościółku, podobno nie za często można zajrzeć do środka... :)
Wewnątrz kościółka Matki Boskiej Królowej Korony Polski w Spale © amiga
I pozostaje już tylko dojazd do Tomaszowa, w którym jak się okazuje mamy na tyle czasu by podjechać do Maka... w zasadzie do McDrive :)... Dzięki temu jesteśmy obsłużeni w kilka chwil... więc konsumujemy to co udało się zakupić...
Tuż obok jest plac Kościuszki, W końcu działa fontanna... szkoda tylko, że jest tak jasno... Wieczorem wygląda zabójczo...
Fontanna na placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Wracając na dworzec podjeżdżamy do kolejnego pomnika w pobliżu kościoła, napisy zaskakują...
Pomnik na terenie parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Jednak nie możemy tutaj spędzić zbyt dużo czasu... Gnamy na dworzec PKP... dojeżdżamy kilka minut przed czasem... I niestety musimy się pożegnać... W tym momencie zaświeciło słońce... zrobiło się ciepło, przyjemnie...
Pomimo aury... dzień niesamowicie udany, bardzo rowerowy..., szkoda, może nawet zbyt intensywny, ale sam chciałem odwiedzić Poświętne...
Dzięki Karola, że mnie tam zaprowadziłaś, że po raz kolejny oprowadziłaś mnie po swojej ziemi, za mile spędzone chwile...
Dzięki za wszystko... :-D KKK
Pociąg dość szybko dotarł do Koluszek, mam godzinę, ruszam gdzieś.. może znajdę jakąś "atrakcję", portale "polska niezwykła" i "polskie szlaki" poddały się w Koluszkach... więcej atrakcji jest na pustyni Błędowskiej...
Ruszam jednak na Stare Koluszki, na mapie jest zalew... Podjeżdżam fota i wracam, rozczarowało mnie to miasto... jest... nijakie... bez historii i bez przyszłości... Na chwilę obecną kojarzy mi się z wszechobecnymi Kababami... Czyżby Turcy opanowali tą miejscowość? Sobieski się w grobie przewraca... Ech...
Staw/Zalew w Starych Koluszkach © amiga
Wracam na dworzec, zaczyna padać, robi się nieprzyjemnie... Przyjeżdża mój pociąg, niestety znowu jest to IC... i znowu brakuje miejsca na rowery... Cóż... rower zostaje na korytarzu... W Piotrkowie pojawia się drugi rower... przejścia już nie ma...
Powrót do domu © amiga
Do Katowic docieram około 21:40... 6km rowerem i jestem w domu... marzę o kąpieli i czymś gorącym do picia...
To był Piękny dzień... nawet jeżeli czasami delikatnie kropiło...
2-ka wariatów na rowerach....