las
Piątek, 14 listopada 2014
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Mela Koteluk - Żurawie Origami
16:45 - siedzę na rowerze, ruszam... jest względnie ciepło... około 10 stopni... ruszam na Makoszowy, tam wita mnie zamknięty przejazd kolejowy, na szczęście już jedzie pociąg, więc po chwili przejazd jest otwarty i mogę ruszyć dalej, odwiedzam stawy makoszowskie, o kręcę się trochę po lesie po ścieżkach. Mijam kolejne dzielnice... na Halembie krótka przerwa przy sklepie... kupuję kolę zerówkę... muszę się napić... Do domu już niedaleko... ech... kiedy będę miał czas i ochotę a najlepiej pogodę na to by pogonić dłuższymi trasami... ? W domu kąpiel... i chyba pora zacząć weekend... muszę dać odpocząć ramieniu, znowu zaczęło mnie rwać, wiem, że nie mogę przeginać... 2 dni zawsze pozwalają mu się nieco zregenerować.
Ślepiotka - archiwum © amiga
16:45 - siedzę na rowerze, ruszam... jest względnie ciepło... około 10 stopni... ruszam na Makoszowy, tam wita mnie zamknięty przejazd kolejowy, na szczęście już jedzie pociąg, więc po chwili przejazd jest otwarty i mogę ruszyć dalej, odwiedzam stawy makoszowskie, o kręcę się trochę po lesie po ścieżkach. Mijam kolejne dzielnice... na Halembie krótka przerwa przy sklepie... kupuję kolę zerówkę... muszę się napić... Do domu już niedaleko... ech... kiedy będę miał czas i ochotę a najlepiej pogodę na to by pogonić dłuższymi trasami... ? W domu kąpiel... i chyba pora zacząć weekend... muszę dać odpocząć ramieniu, znowu zaczęło mnie rwać, wiem, że nie mogę przeginać... 2 dni zawsze pozwalają mu się nieco zregenerować.
Ślepiotka - archiwum © amiga