Trening z Darkiem i coś jeszcze
Sobota, 11 października 2014
· Komentarze(0)
Kategoria W towarzystwie, tam i z powrotem, Spotkania Bikestats-owe, do 68km
J. Kaczmarski - Ballada Wrześniowa
Darek ma na dzisiaj zaplanowany trening... 2 godziny, na szosie pewnie będę mu w stanie towarzyszyć, ale w terenie myślę, że nie ma szans... trudno najwyżej na mnie będzie musiał poczekać. Ruszamy coś koło 10:00 kierujemy się na Tarnowskie Góry, Co jakiś czas Dark wjeżdża gdzieś w teren poćwiczyć, ja kieruję się najprostszą drogą co najwyżej focąc... Zatrzymuję się w kilku miejscach. Zatrzymujemy się przy kamieniołomie w Bytomiu, dalej przy hałdzie popłuczkowej w Tarnowskich Górach i w Reptach gdzie Darek jedzie na czasówkę... Tam się nie wybieram, wertepy mnie zabiją, a nie chcę załatwić ramienia bardziej, niż w tej chwili...I tak cieszy mnie, że od kilku dni jestem w stanie obrócić się na prawy bok bez większego bólu... Tyle, że o spaniu na tym boku dalej nie ma mowy... po kilku minutach muszę się odwrócić... ;P
Kapliczka św. Barbary © amiga
Kolejna wąskotorowa? © amiga
Nadjeżdża Darek © amiga
Kamieniołom © amiga
Szyb sztolni "Czarnego Pstrąga" © amiga
Wracając do trasy, była dość urokliwa, a pogoda dopisała jest pięknie, koło 12:00 wracamy na Helenkę odbieramy Wiktora i Igorka i jedziemy coś zjeść do pobliskiej Pizzerii... Pizza Była pyszna, ale obsługa taka sobie... 90 minut to trochę za dużo, brak sztućców... i wariacka cena... cóż.. coś mi się zdaje że prędko tutaj nie przyjedziemy. Po posiłku Igorek chce jechać z nami gdzieś na rowerze... Mamy ok 120 minut do zachodu słońca... kierunek... Stadion Górnika Zabrze... częściowo ścieżkami leśnymi, częściowo bocznymi drogami docieramy na miejsce... i trzeba się zbierać. Czasu nie ma zbyt wiele.... a kawał drogi przed nami. Tuż przed zachodem docieramy, pora chwilę odpocząć ;)
Boisko gdzieś w drodze © amiga
Buduje się... tylko czemu tak długo © amiga
Darek ma na dzisiaj zaplanowany trening... 2 godziny, na szosie pewnie będę mu w stanie towarzyszyć, ale w terenie myślę, że nie ma szans... trudno najwyżej na mnie będzie musiał poczekać. Ruszamy coś koło 10:00 kierujemy się na Tarnowskie Góry, Co jakiś czas Dark wjeżdża gdzieś w teren poćwiczyć, ja kieruję się najprostszą drogą co najwyżej focąc... Zatrzymuję się w kilku miejscach. Zatrzymujemy się przy kamieniołomie w Bytomiu, dalej przy hałdzie popłuczkowej w Tarnowskich Górach i w Reptach gdzie Darek jedzie na czasówkę... Tam się nie wybieram, wertepy mnie zabiją, a nie chcę załatwić ramienia bardziej, niż w tej chwili...I tak cieszy mnie, że od kilku dni jestem w stanie obrócić się na prawy bok bez większego bólu... Tyle, że o spaniu na tym boku dalej nie ma mowy... po kilku minutach muszę się odwrócić... ;P
Kapliczka św. Barbary © amiga
Kolejna wąskotorowa? © amiga
Nadjeżdża Darek © amiga
Kamieniołom © amiga
Szyb sztolni "Czarnego Pstrąga" © amiga
Wracając do trasy, była dość urokliwa, a pogoda dopisała jest pięknie, koło 12:00 wracamy na Helenkę odbieramy Wiktora i Igorka i jedziemy coś zjeść do pobliskiej Pizzerii... Pizza Była pyszna, ale obsługa taka sobie... 90 minut to trochę za dużo, brak sztućców... i wariacka cena... cóż.. coś mi się zdaje że prędko tutaj nie przyjedziemy. Po posiłku Igorek chce jechać z nami gdzieś na rowerze... Mamy ok 120 minut do zachodu słońca... kierunek... Stadion Górnika Zabrze... częściowo ścieżkami leśnymi, częściowo bocznymi drogami docieramy na miejsce... i trzeba się zbierać. Czasu nie ma zbyt wiele.... a kawał drogi przed nami. Tuż przed zachodem docieramy, pora chwilę odpocząć ;)
Boisko gdzieś w drodze © amiga
Buduje się... tylko czemu tak długo © amiga