Powrót na Śląsk po BikeOriencie

Poniedziałek, 15 września 2014 · Komentarze(9)
Kukiz i Piersi - Rowerek Poniedziałek, zamiast w pracy jestem jeszcze w Smardzowicach, po nocy gdy ramię dawało o sobie znać co jakiś czas i budziło mnie... wstałem ok 6:00 i zacząłem przygotowania do wyjazdu. Lekarz zabronił jazdy na rowerze... więc wracam do Katowic na bikeu ;P
7:30 - żegnam się z miejscówką w Smardzowicach i ruszam
Pożegnanie z magicznym ogrodem

Pożegnanie z magicznym ogrodem © amiga
Kapliczka gdzieś po drodze
Kapliczka gdzieś po drodze © amiga

Pierwsze 40km jadę wzdłuż Pilicy i w zasadzie bez zatrzymania, chcę przejechać jak najwięcej, wiem, że później będzie gorzej, problemy z kondycją itp... chociaż chyba bardziej boję się o to że kontuzja zmusi mnie do zjazdu do cywilizacji...  Staram się więc jechać tak by w razie czego w ciągu godziny dotrzeć do jakiejś stacji PKP...

Staram się obserwować też informację na mapie, być może warto będzie zahaczyć o jakieś miejsca po drodze, zrobić kilka zdjęć itp... 
Tyle, że aż do Ręczna jadę bez przerwy, unikając głównych traktów... skutkuje to nawet pchaniem rowera przez ok 100m po kopnym piachy na czerwonym szlaku pieszym w okolicy "Trzech Morg".  

W między czasie dostaję smsy z informacjami o okolicznych atrakcjach wartych zobaczenia... dzięki :)

Tak na dobrą sprawę do dłuższą przerwę na uzupełnienie płynów i poziomu cukru robię sobie w Cielętnikach już w woj. Śląskim. 
Kościół Przemienienia Pańskiego w Cielętnikach
Kościół Przemienienia Pańskiego w Cielętnikach © amiga

W zasadzie od tego momentu co 30 minut muszę stanąć na 5 minut, zdjąć plecak i dać odpocząć barkowi... 

Kolejna przerwa w Świętej Annie, a że klasztor zrobił na mnie wrażenie to... 10 minut focenia było obowiązkowe

Zespół klasztorny dominikanek w Świętej Annie
Zespół klasztorny dominikanek w Świętej Annie © amiga
Wejście główne
Wejście główne © amiga
Przez wrota
Przez wrota © amiga
Wewnątrz zespółu klasztornego dominikanek w Świętej Annie
Wewnątrz zespołu klasztornego dominikanek w Świętej Annie © amiga

Nieco dalej za Przyrowem na terenach wsi Komorów stoi piękny kościół, to co że jadę dopiero 5min. :)

Kościół św. Mikołaja w Komorowie
Kościół św. Mikołaja w Komorowie © amiga
Kościół św. Mikołaja w Komorowie - z drugiej strony
Kościół św. Mikołaja w Komorowie - z drugiej strony © amiga
Tablica informacyjna przy kościele
Tablica informacyjna przy kościele © amiga
Miejsce postojowe
Miejsce postojowe © amiga

Tym razem staram się dojechać do Złotego potoku, chcę się zatrzymać przy pałacu, jednak Przed Janowem muszę stanąć na leśnym parkingu, ból jest zbyt wielki... ale jest okazja by zjeść pierwszą kanapkę... :)
 
Oczywiście w Złotym Potoku również robię sobie przerwę... ;P
Budynek nadleśnictwa w Złotym Potoku
Budynek nadleśnictwa w Złotym Potoku © amiga
Pałac Raczyńskich w Złotym Potoku
Pałac Raczyńskich w Złotym Potoku © amiga

Szybkie spojrzenie na mapę i... kolejna przerwa jest planowana w Żarkach, lekko nie ma... po to jura i pojawiają się długie podjazdy. Za to na rynku w Żarkach kolejna przerwa i kolejna kanapka ląduje w żołądku. :)
Kościół pw. Św.Szymona i Judy Tadeusza w Żarkach
Kościół pw. Św.Szymona i Judy Tadeusza w Żarkach © amiga

O ile 793 do Żarek była dla mnie łaskawa i samochody pojawiały się z rzadka to... dalej w kierunku na Myszków jest sajgon... ruch jak diabli.., mam dość... staję na chwilę i kombinuję jak uciec z tej drogi, do Siewierza jeszcze spory kawał... Jednak widzę alternatywę... 
Jeszcze w Myszkowie odbijam na Pustkowie Ligockie i dalej na Pińczyce, tam trafiam na Zespół Pałacowy... 

Zespół pałacowy w Pińczycach
Zespół pałacowy w Pińczycach © amiga

Z Pińczowa do Siewierza prowadzi czarny szlak rowerowy z którego skrzętnie korzystam... Jednak asfalt jest tutaj zniszczony i przysypany luźnym żwirem... a że jest z górki to rower rozpędza się do prawie 50km/h... Z sakwami i plecakiem... obciążeniem w sumie ok 20kg to śmierć w oczach... staram się delikatnie wyhamować, udaje się... Uff

Docieram na rynek w Siewierzu

Na rynku w Siewierzu - nie myślałem, że jeszcze raz w tym roku tutaj będę :)
Na rynku w Siewierzu - nie myślałem, że jeszcze raz w tym roku tutaj będę :) © amiga

Pochylam się nad mapą i kombinuję co dalej? Czas do bani... jest po 15:00  - zaczyna się szczyt.. O jeździe 98 nie myślę, nie jestem samobójca. Wybór pada na opcję Trzebisławice, Ujejście, dalej na Pogorie, i przez Będzin, Sosnowiec do Katowic. Fakt wyjadę z drugiej strony, ale... chyba będzie bliżej... Ruszam...

i staję ledwie 100 metrów dalej przy starym chyba opuszczonym kościele

Kościół pw. św. Walentego i św. Barbary w Siewierzu
Kościół pw. św. Walentego i św. Barbary w Siewierzu © amiga
Tablica informacyjna przy kościele
Tablica informacyjna przy kościele © amiga

i nieco dalej przy zamku... to chyba obowiązkowy punkt każdej wycieczki do Siewierza ;P

Ruiny Zameku biskupiego w Siewierzu
Ruiny Zameku biskupiego w Siewierzu © amiga

Jest coś koło 16:00 wjeżdżam dp konurbacji górnośląskiej.
Do domu zostało ok. 30km - niby niedużo, ale pokonanie tego odcinka zajmuje mi ponad 2 godziny, tempo rwane, co chwilę postój, przeciskanie się przez korki, światła, skrzyżowania... szkoda gadać. Dojeżdżając w okolice nowego muzeum Śląskiego słyszę  jakiś paskudny metaliczny dźwięk, jakieś takie brzdęknięcie, w pierwszej chwili wydaje mi się, że na coś najechałem, ale po kilku minutach zauważyłem co się stało… pękła szprycha w przednim kole, dobrze, że do domu miałem 8km… zjechałem z głównych tras i mocno na skróty po ścieżkach i parkach dojechałem do domu…. Gdyby awaria zdarzyła się wcześniej powiedzmy na 100 czy 150 km to pewnie podmieniłbym szprychę, ale te 8 km... dało się przejechać. Zresztą już przerabiałem podobne sytuacje... 20km z 2 uszkodzonymi szprychami to nie problem... ;P

W domu, dobra godzina na ochłonięcie... pochłaniam straszne ilości herbaty, koli, wody... wszelkich możliwych płynów... Endomondo coś pisze o nawodnieniu na poziomie 10l.... ;P

Komentarze (9)

trasa rewelacja, a konsumowałeś świeżego pstrąga w Złotym Potoku ? .

Wojciech 17:56 sobota, 27 września 2014

Jurek57 Nie do końca jestem przekonany, że ZUS chciałby abyśmy dociągnęli do 67... chyba że w dniu urodzin... ale to muszą zainwestować w jakiegoś Killera... Jurka Killera ;P
Dzięki
Mandraghora Dzięki, a trasa, muszę przyznać, że chyba najbardziej malownicze miejsce z tych w których miałem okazję jeździć na BO, aż chce się zapytać Piotrka czemu tak rzadko organizowane są w tym rejonie rajdy... Baza, miejscówka genialne, sporo lasów, zieleni, nawet na jakieś wakacje miejsce jest idealne... Rower to obowiązkowe wyposażenie w tym miejscu... Trasa w zasadzie składała się z 2 części. Zachodniej z długimi przelotami i sporą ilością asfaltu i Wschodniej gdzie tak na dobrą sprawę cywilizacji praktycznie nie było, by odwiedzić sklep to trzeba było specjalnie zjechać z trasy... Zresztą co tutaj dużo mówić, praktycznie wszyscy na mecie byli zgodni, że to najfajniejsza trasa w historii BO :)
Tymoteuszka Zawsze miło Cię zobaczyć... a trasa cóż... była nie do końca zaplanowana... rodziła się już w trakcie jazdy, trochę żałuję, że nie pojechałem po Wschodniej stronie Pilicy, przynajmniej do Przedborza... a może będzie jeszcze okazja zaliczyć to miasto? np. w drodze na kolejny BO? ;P Dzięki za te dwa dni....

amiga 12:10 czwartek, 25 września 2014

Na tak długiej trasie nie odważyłabym się jechać po terenie :)
Wiem, chodziło Ci o jechanie jak najmniej uczęszczanymi drogami, to zrozumiałe.
Nie mniej gratuluję "przejechania bólu" i dziękuje za odwiedziny :p

Tymoteuszka 09:58 czwartek, 25 września 2014

Piękne foty jak zwykle, miło popatrzeć i poczytać :) Jak oceniasz trasę BO, łatwa, trudna, ciekawa? Bo widokowo to widzę że full wypas :)

mandraghora 09:48 czwartek, 25 września 2014

Doktora trzeba słuchać ! Masz przecież dociągnąć do 67 !!! :-)
Relacja ,trasa ,pierwsza klasa !

Jurek57 20:59 wtorek, 23 września 2014

Limit Oj tam... jeszcze się zaczerwienię...
xtnt Czy ja wiem czy te miejsca wyglądają lepiej? Po prostu tak je widziałem ;P
Limit Zdjęcia w Rawach przeszły przez LightRooma i większość przez MachineryHDR, 50% była składana jako panoramy, nie było możliwości by się oddalić na dostatecznie dużą odległość by objąć jednym kadrem całość. Więc w ruch poszło PTGui. O HDR-ach w pełnym tego słowa znaczeniu nie ma mowy bo wywoływane były z jednej klatki. Robione z ręki a nie statywu, ale poddane mapowaniu tonów. Przy Rawach 14 bitowych da się sporo wyciągnąć ze zdjęć

amiga 08:56 wtorek, 23 września 2014

xtnt: Coś faktycznie musiał pomajstrować przy tych fotach :-) Pewnie robi w HDR-ach i potem podciąga parametry.

limit 08:32 wtorek, 23 września 2014

Ładna, przekrojowa traska. Super zdjęcia. Konkretny dystans. Wszystko w jednym.

limit 20:01 poniedziałek, 22 września 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa trzad

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]